Europejskie organizacje konsumenckie chcą, żeby UE wprowadziła regulacje ograniczające liczbę reklam niezdrowej żywności, np. słodyczy. Zwłaszcza jeśli treści takie emitowane są w telewizji lub internecie przed programami dla dzieci lub w ich trakcie.
Z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) wynika, że współcześnie 1 na 3 dzieci w Europie ma nadwagę lub cierpi na otyłość. Zdaniem ekspertów jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest to, że dzieci i młodzież coraz częściej narażone są w mediach na przekazy marketingowe promujące niezdrową żywność.
Chodzi tu m.in. o filmy reklamowe zachęcające dzieci np. do jedzenia słodyczy. Dlatego europejskie organizacje konsumenckie zaapelowały do UE o zaostrzenie regulacji dotyczących ukierunkowanej na dzieci reklamy żywności, a zwłaszcza emisji tego typu treści w telewizji oraz na platformach wideo przed lub w trakcie programów przeznaczonych dla dzieci (np. przed dobranocką), a także w godzinach, kiedy dzieci mają najczęstszy dostęp do telewizji.
"Dzieci nie oglądają jedynie programów dziecięcych. Wiele z nich ogląda np. programy familijne czy śniadaniowe, choćby przed wyjściem do szkoły. Dlatego kluczowe znaczenie ma ograniczanie reklamy niezdrowych dla dzieci produktów w czasie, kiedy dzieci oglądają telewizję lub programy wideo" - powiedziała PAP Monique Goyens, dyrektor generalna Europejskiej Organizacji Konsumentów (BEUC).
Organizacje konsumenckie alarmują, że chociaż najwięksi działający w UE giganci żywnościowi, jak m.in. Coca-Cola, Nestle, McDonald's, Mars czy Kellogg's jeszcze w 2012 r. dobrowolnie zobowiązali się reklamować swoje produkty dla dzieci w bardziej odpowiedzialny sposób w ramach tzw. inicjatywy "EU Pledge" ("Zobowiązanie dla UE"), to wciąż te kryteria są zbyt pobłażliwe.
"I tak na przykład dzieciom podsuwa się reklamę płatków śniadaniowych, które składają się w jednej trzeciej z cukru. Także sami producenci nie przestrzegają swoich zobowiązań, np. płatki Honey Loops zawierają 34 g cukru, mimo że przedsiębiorcy kilka lat temu obiecywali, że ich produkty dla dzieci będą zawierały maksymalnie 30 g" - powiedziała PAP Pauline Constant z BEUC.
Zdaniem ekspertów problem polega na tym, że dzisiaj głównie producenci żywności sami decydują, które z ich produktów są wystarczająco zdrowe, żeby reklamować je jako przeznaczone dla dzieci. "Jeśli UE tego nie zmieni, to nadal dozwolone będzie zachęcanie dzieci do konsumpcji przesłodzonych płatków i ciasteczek" - mówi Monique Goyens.
Obostrzenia dotyczące reklamy skierowanej do dzieci mają zostać wprowadzone w ramach rewizji dyrektywy audiowizualnej z 2016 r. We wtorek europosłowie z komisji PE ds. środowiska, zdrowia i bezpieczeństwa żywności (ENVI) zagłosowali co prawda za potrzebą ograniczenia liczby reklam, na które narażone są dzieci w określonym czasie antenowym, ale nadal nie podjęli oni działań ws. opracowania kryteriów dotyczących reklamowania żywności dla dzieci. Organizacje reprezentujące konsumentów mają nadzieję, że europosłowie wprowadzą odpowiednie poprawki do przepisów jeszcze zanim dyrektywa trafi pod głosowanie całego PE.
"Zanim PE jako całość zagłosuje nad nowymi przepisami, europosłowie powinni wprowadzić odpowiednie poprawki odnośnie do obostrzeń reklamy żywności dla dzieci. Ma to kluczowe znaczenie dla ochronienia dzieci w UE przed negatywnym wpływem reklamy niezdrowej żywności" - mówi dyrektor generalna BEUC.
Organizacja ta od kilku miesięcy prowadzi kampanię przeciwko marketingowi niezdrowej żywności dla dzieci. Podobne akcje prowadzone są także przez organizacje konsumenckie w krajach członkowskich, m.in. w Belgii (kampania "No junk food 4 kids"), Holandii ("Stop ongezonde kindermarketing"), a także we Francji, Słowenii, Włoszech, Hiszpanii i Szwajcarii.
Kolejne spotkanie komisji ENVI zaplanowane jest pod koniec lutego.
Z opublikowanych w ubiegłym roku wyników międzynarodowych badań HBSC (Health Behaviour in School-aged Children) wynika m.in., że nadwaga i otyłość dotykają co siódmego polskiego nastolatka, a polskie 11-latki pod względem tuszy przekraczają średnią międzynarodową.