Młodzież się bawi

Popularne są "domówki", ale młodzi bywają też w lokalach.

Jak tłumaczył PAP socjolog, o ile "miejscówki" to niejako tradycja, bo takie plenerowe miejsca spotkań mieli też rodzice dzisiejszych nastolatków, o tyle np. spotkania w klubach czy pubach stały się rozrywką młodzieży w ciągu ostatnich kilku lat.

"Z jednej strony w odpowiedzi na zapotrzebowanie młodych ludzi powstało wiele takich lokali, z drugiej oferta pubów, barów czy dyskotek pozwala łatwiej znaleźć młodzieży odpowiednie miejsce blisko domu. To zresztą nie dotyczy tylko młodzieży. Dorośli np. 10 lat temu jedli przeważnie niedzielne obiady w domu. Teraz wielu z nas wybiera się na rodzinny obiad do restauracji. Z jednej strony jakość usług gastronomicznych zadowala nasze wymagania, z drugiej, miejsc, gdzie można zjeść, zrobiło się tak dużo, że łatwo znaleźć coś w pobliżu" - powiedział.

Naukowcy pytali też młodzież, skąd bierze pieniądze i na co je wydaje. Główne źródła dochodów młodzieży to kieszonkowe, 46 proc. badanych dostaje od rodziców pieniądze na własne wydatki. Coraz częściej jednak, jak tłumaczył PAP Kurzępa, młodzi ludzie zarabiają na swoje potrzeby. Wykonywanie stałej lub dorywczej pracy zarobkowej zadeklarowało 32 proc. ankietowanych. "Widać coraz większą zaradność gospodarczą młodzieży. Przeważnie zarabiają ci, którzy wyjeżdżają do dużego miasta do szkoły ponadgimnazjalnej lub na studia" - powiedział. Jak zaznaczył, młodzież wykonuje niskopłatne prace niewymagające kwalifikacji zawodowych. Pracują jako roznosiciele gazet i ulotek, w barach szybkiej obsługi, jako hostessy na promocjach w supermarketach.

"Tak duże zaangażowanie w zakresie pozyskiwania pieniędzy wynika m.in. z faktu, że uznają oni, że właśnie braki w zakresie finansowym (54 proc.) są najbardziej uciążliwe i ograniczające w realizowaniu aspiracji i potrzeb jednostki. Inną przeszkodą w realizacji własnych planów są rodzice i ich lęki o dziecko (24 proc.), konieczność nauki i tym samym niemożność pracy (21 proc.), lenistwo (20 proc.), brak odwagi (15 proc.), miejsce zamieszkania (14 proc.), brak talentów (12 proc.), nauczyciele (10 proc.), charakter (9 proc.) i rodzeństwo (5 proc.)" - wymieniał socjolog.

Zarobione lub otrzymane od rodziców pieniądze (nazywane czasem "flotą" lub "sianem") młodzież najchętniej wydaje na przyjemności (59 proc. na jedzenie, 49 proc. na napoje, 42 proc. na wyjście ze znajomymi, 40 proc. na ciuchy, 39 proc. na kosmetyki, 22 proc. na kino, 16 proc. na hobby, 15 proc. na alkohol). Przy czym 32 proc. badanych deklaruje, że rodzice finansują ich bieżące wydatki, np. doładowanie telefonów komórkowych, podręczniki szkolne itp. 15 proc. dostaje też pieniądze od rodziców w razie nagłej potrzeby.

Na pytania ankieterów odpowiadało 1000 respondentów w wieku 14-25 lat, głównie mieszkańców Warszawy, Piotrkowa Trybunalskiego, Zielonej Góry i Gorzowa Wielkopolskiego.

"Wyniki badania nie są reprezentatywne dla całej populacji młodzieży polskiej, ale widać w nich zmiany zachodzące w stylu życia młodych ludzi. Są to badania na tyle szerokie i pogłębione, że rysują się w nich pewne tendencje" - tłumaczył Kurzępa.

W poszczególnych pytaniach procent osób deklarujących różne postawy lub motywacje może wynosić łącznie więcej niż 100, ponieważ respondenci mogli wskazać kilka odpowiedzi.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg