„Bóg postanowił pozostawić światu dwa środki zaradcze przeciwko złu: Różaniec i nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi” – twierdziła s. Łucja, wizjonerka z Fatimy. Prawdziwym mistrzem modlitwy różańcowej był sługa Boży ks. Dolindo Ruotolo, autor aktu zawierzenia: „Jezu, Ty się tym zajmij”.
Nie jesteś bogiem!
Kiedyś zauważyłem w witrynie sklepowej bawełnianą koszulkę z napisem mniej więcej takiej treści: „Mam dla ciebie dobrą wiadomość. Nie jesteś bogiem. Jest nim Ktoś inny. Odpręż się”. Pomyślałem sobie, że taki przekaz powinien być umieszczony w mojej sypialni, naprzeciw łóżka, bym każdego ranka, gdy tylko otworzę oczy, widział tę formułę ocalenia i nie przeżywał kolejnego dnia w amoku brania spraw we własne ręce. Ilu z nas rozpoczyna poranek bez jakiejkolwiek modlitwy? Ilu z nas przeżywa dzień bez jakiegokolwiek wyznania wiary w Boga jedynego? Ilu z nas zniknął z oczu ukrzyżowany Pan świata?
Maryja jak czuła matka nieustannie interweniuje w jego dzieje, by ratować nas przed własną idolatrią i nieświadomym lucyferiańskim zauroczeniem. Dlatego wręcza nam różaniec jako broń przeciw łatwej i bezrefleksyjnej dezercji ze stanowisk wiary i kompas w drodze do nieba. Byśmy życia nie zamienili na powolny beztroski marsz w stronę cmentarza. Rozważanie Różańca jest też rodzajem maczety służącej do wycinania dróg w gąszczu postnowoczesnego zagubienia i popkulturowego bełkotu. Maryja z różańcem w ręku wzywa niestrudzenie do powrotu do Jej Syna. To jedyny Zbawiciel tego świata. Świata, który wydaje się zmierzać w przepaść jak rozpędzony pociąg, pełen pasażerów wygodnie ulokowanych w eleganckich i wyciszonych przedziałach, z telewizorem i internetem, z których żaden nie jest świadomy tego, że to diabelsko komfortowe pendolino zmierza ku nicości. Kardynał Burke niedawno zainicjował akcję pod hasłem: Operation Storm Haeven. Polega ona na odmawianiu Różańca w intencji przywrócenia ludzkości blasku prawdy. Bowiem, jak uzasadnia amerykański kardynał, zło penetrujące bezlitośnie nasz poturbowany świat sprawia, że ludziom wierzącym opadają ręce. Pierwszą pokusą szatańską zmierzającą do rozbicia nas jest zniechęcenie. Jak mówiła siostra Łucja: „Odkąd Dziewica Maryja nadała wielkie znaczenie odmawianiu Różańca, nie ma takiego problemu materialnego czy duchowego, narodowego czy międzynarodowego, którego nie dałoby się rozwiązać przy pomocy Różańca i własnych wyrzeczeń”.
Różaniec zawierzenia
Ksiądz Dolindo Ruotolo zachęcał do odmawiania modlitwy różańcowej, będącej bronią tych, którzy wydają się zupełnie bezbronni. I nazywał ją „Różańcem zaufania”. Był to rodzaj suplementu dołączanego do klasycznego Różańca. Miał on następujący porządek. Pierwszą, trzecią i piątą dziesiątkę odmawiał tak: na dużym koraliku mówił: „Panie, święć się imię Twoje, bądź wola Twoja!”, następnie na małych dziesięć razy powtarzał: „Jezu, Ty się tym zajmij”. Na koniec odmawiał „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu…”. Druga i czwarta dziesiątka różniła się nieco. Na dużych koralikach mówił: „Panie, bądź wola Twoja, święć się imię Twoje”, a na małych powtarzał dziesięć razy: „Mamo Maryjo, Ty się tym zajmij”, następnie odmawiał „Zdrowaś Maryjo”. Całą modlitwę kończyło „Ojcze nasz”.
„Nie ma takiej walki czy zmartwienia – wyjaśniał ksiądz Dolindo – które mogłoby pognębić duszę pokładającą ufność w Bogu i Maryi. Szatan pozostaje zaskoczony i powalony zawierzeniem będącym pokornym uznaniem przez człowieka własnej niewystarczalności. Świat nie jest w stanie zagrozić temu, kto bezgranicznie polega na Wszechmocnym. Jego zwycięstwo jest zawsze pewne”.
Neapolitański mistyk doradzał również dostrajanie swego życia do Różańca. Można go – jak przekonywał – odmawiać odpowiadającymi poszczególnym tajemnicom postawami. Na przykład pierwszą tajemnicę radosną można odwzorować serdecznością okazaną komuś, kto nas właśnie zdenerwował; drugą – spiesząc z pomocą potrzebującemu bliźniemu zaoferowaną mu pożyczką; trzecią – prostotą okazaną ze względu na Dzieciątko Jezus; czwartą – osobistym oddaniem się Panu Bogu podczas Mszy św.; piątą zaś – modlitwą za grzeszników, którzy pogubili się w życiu. „W ten sposób – dodawał – Różaniec staje się realnym środkiem pracy nad sobą, a nie materialnym odmawianiem modlitwy, która kończy się… uśpieniem”.
Każdego 19. dnia miesiąca, na pamiątkę śmierci świętego kapłana z Neapolu – która nastąpiła 19 listopada 1970 roku – setki osób gromadzą się w neapolitańskim kościele Matki Bożej z Lourdes i św. Józefa przy ulicy Salvatore Tommasiego, by przy grobie księdza Dolindo adorować Najświętszy Sakrament i modlić się na różańcu. Wielu z tych ludzi wcześniej przygotowywało codzienne jedzenie dla ubogich. Modlitwa i miłość bliźniego wypełniają zapachem świętości miejsce, w którym czeka na jej oficjalne uznanie jeden z najbliższych synów Maryi ubiegłego wieku.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.