Gdy u jego syna stwierdzono białaczkę, a Chuck z powodu koronawirusa nie mógł odwiedzać syna w szpitalu, wpadł na pomysł jak go rozweselić.
Jeśli przypadkiem jesteście w Teksasie to w każdy wtorek na parkingu przed Cook Children’s Medical Center w Fort Worth możecie spotkać bardzo oddanego ojca, który tańczy dla swojego syna.
Chuck Yielding w wywiadzie dla TODAY Parents stwierdził, że on i jego 14-letni syn Aiden, u którego na początku tego roku zdiagnozowano ostrą białaczkę limfocytową, są „nierozłączni”.
Kiedy Chuck dowiedział się, że nie może towarzyszyć Aidenowi podczas cotygodniowych zabiegów chemioterapii z powodu ograniczeń związanych z koronawirusem, znalazł kreatywny sposób na nawiązanie kontaktu z nastolatkiem. Zaczął dla niego tańczyć, czym wywołuje uśmiech u nastolatka. Gdy chłopak czuje się lepiej, dołącza do ojca.
Lori, żona Chucka, pracuje w szpitalu, w którym przebywa ich syn. Razem z Aidenem obserwują tańce ojca.
- Mój tata zawsze mnie rozwesela, kiedy mam zły dzień - powiedział Aiden TODAY Parents - Tworzymy własne tańce, odkąd byłem mały. Dajemy sobie z tym radę!
Kiedy Chuck nie tańczy, pracuje zdalnie na swoim laptopie, siedząc na leżaku przed szpitalem podczas zabiegów syna.
- Chcę, żeby wiedział, że tam jestem - wyjaśnił - Jestem z nim zawsze.