Naznaczeni przez zmarszczki, siwe włosy. Przez to zepchnięci na margines, niepotrzebni. W Europie jak nigdy dotąd przybywa ludzi starych. Nikt nie wie, jak poradzić sobie z nową sytuacją.
– Ludzie w średnim wieku przychodzą do lekarza z jedną chorobą – opowiada dr Derejczyk – ale coraz większa jest grupa osób między 70. a 90. rokiem życia, które zgłaszają się z całym zespołem chorób. Cierpią nie tylko na serce, nerki, ale i na cukrzycę czy nadciśnienie. Podejście geriatryczne powinno być kompleksowe, ale NFZ nie chce rozliczać kilku jednostek chorobowych, tylko jedną. W ogóle nie zwraca na przykład kosztów leczenia odleżyn, które miesięcznie wynoszą około 5 tys. zł. – Nie ma takiego punktu, prosimy rodziny chorego, żeby kupowały materiały opatrunkowe – wyjaśnia doktor. Brak pieniędzy na rehabilitację, która przywraca starszym sprawność psychiczną i ruchową.
Szkolić lekarzy
– Co dziesięć lat jesteśmy inni – opowiada dr Derejczyk. – Między 60. a 70. rokiem życia, kiedy przechodzimy na emeryturę, zaczynamy cieszyć się wolnością, ale trwa to tylko kilka lat. Schody zaczynają się w wieku około 75 lat, kiedy pojawiają się problemy z samodzielnym funkcjonowaniem i trzeba korzystać z pomocy innych. Doktor przyznaje, że dlatego wybrał geriatrię, bo zależy mu, żeby jego pacjenci żyli nawet powyżej setki, i to w jak najlepszej formie. Żeby ją zapewnić, konieczne są programy opieki zdrowotnej nad starzejącymi się. Lekarze powinni pomagać im w życiu w miarę komfortowym także wtedy, gdy sytuacja nie jest krytyczna.
– Dobrze by było, gdyby przynajmniej raz do roku każdy 80-latek poddał się badaniom – mówi dr Derejczyk. – Nie powinien czekać z pójściem do lekarza do momentu, kiedy złamie mu się szyjka kości udowej albo ktoś znajdzie go osamotnionego i wycieńczonego w domu, bo nie daje sobie rady z funkcjonowaniem z powodu zaburzeń pamięci. W naszym kraju (i nie tylko) brak standardów postępowania ze starszymi. A przydałoby się obowiązkowe szkolenie z geriatrii każdego medyka przed dyplomem. Taki przymus mają amerykańscy studenci medycyny. A także edukacja lekarzy pierwszego kontaktu oraz przygotowanie spełniających normy zakładów opieki długoterminowej.
U rodziny najlepiej
Opieka nad starszymi niezależnie od tego, czy to Singapur, czy Australia, jest publiczna. Bo geriatria zajmuje się najczęściej nie tylko bardzo chorym, ale i bardzo biednym pacjentem. (Często patologiczne, zubożałe rodziny utrzymują się z rent emerytów). To dziedzina niedochodowa, niemająca szans na pieniądze prywatnych inwestorów. Najlepszą opiekę nad starszymi sprawują ich rodziny. Zwłaszcza w regionach takich jak Śląsk, gdzie przetrwał etos człowieka starszego – szanowanego mędrca i nauczyciela życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |