Rzecznik praw dziecka Marek Michalak ustami swego przedstawiciela zaprzecza zarzutom, jakoby nie był obecny podczas sejmowego pierwszego czytania projektu ustawy, chroniącej życie od poczęcia. Niezbitym faktem jest jednak, że nie zabrał podczas tej dyskusji głosu. Milczał, choć prawo nakazuje mu występować w obronie wszystkich dzieci, także tych nienarodzonych.
Zarzuty, dotyczące nieobecności rzecznika Michalaka wysunęli obrońcy życia z Fundacji Pro. (patrz: Aborcja? Rzecznik praw dziecka wychodzi)
„Uprzejmie informuję, iż Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak był obecny podczas pierwszego czytania obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz niektórych innych ustaw i wysłuchał zarówno wystąpienia Przedstawiciela Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej, jak i oświadczeń klubów parlamentarnych. Tuż przed tym punktem porządku dziennego 95. posiedzenia Sejmu RP Marek Michalak przedstawił na forum Sejmu Informację o działalności Rzecznika za rok 2010 wraz z uwagami o stanie przestrzegania praw dziecka. Sprawozdanie Rzecznika, a także dyskusja, która odbyła się następnie, w całości dotyczyły ochrony praw i dobra wszystkich najmłodszych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej – do ukończenia 18 roku życia” - napisał w liście do naszej redakcji Maciej Zwierzyński z Działu Komunikacji Społecznej Biura Rzecznika Praw Dziecka.
Aleksandra Michalczyk z broniącej życia Fundacji Pro zauważyła, że debatę na temat ustawy chroniącej życie poprzedziło sejmowe sprawozdanie rzecznika praw dziecka ze swej działalności. Po dyskusji na ten temat poseł Jan Dziedziczak powiedział (cytaty za oficjalnym stenogramem sejmowym):
- Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Jako przewodniczący Parlamentarnego Zespołu na rzecz Ochrony Życia chciałbym poprosić pana rzecznika praw dziecka, żeby nie opuszczał sali, dlatego że będziemy w tej chwili rozmawiać o ochronie życia, o ochronie dzieci zabijanych w wyniku aborcji. Przypomnę tylko, że w ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka jest wyraźnie powiedziane, że rzecznik praw dziecka również powinien opiekować się dziećmi nienarodzonymi. Tak że bardzo byśmy prosili, żeby pan rzecznik nie opuszczał sali, bo po prostu będzie teraz punkt…
Stenogram odnotowuje,że z sali padł wówczas głos (być może rzecznika Michalaka):
- Dwie minuty.
Poseł Dziedziczak kontynuował:
- Niestety, opuścił salę, ale mam nadzieję, że wróci, bo będzie punkt ewidentnie odnoszący się do jego pracy. Bardzo dziękuję. (Oklaski)
Dalej stenogram jest następujący:
Wicemarszałek Ewa Kierzkowska:
- To nie był wniosek formalny. Dziękuję panu posłowi.
Poseł Jan Dziedziczak:
- Chciałbym prosić o minutę przerwy, żeby poprosić pana rzecznika o powrót na salę.
Wicemarszałek Ewa Kierzkowska:
- Dziękuję uprzejmie panu posłowi. Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 32. porządku dziennego: Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz niektórych innych ustaw (druk nr 4222). Proszę o zabranie głosu przedstawiciela Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej pana Mariusza Dzierżawskiego w celu przedstawienia uzasadnienia projektu ustawy.
Jak mówi Aleksandra Michalczyk, rzecznik Michalak rzeczywiście wrócił na salę sejmową, ale potem znów ją opuścił.
Być może więc prawdziwe jest i jej stwierdzenie, i stwierdzenie przedstawiciela rzecznika Michalaka, który twierdzi, że jego szef wysłuchał wystąpienia przedstawiciela projektodawców i oświadczeń klubów parlamentarnych. Debata była jednak znacznie dłuższa, bo po wystąpieniach klubowych indywidualnie głos zabrało jeszcze kilkudziesięciu posłów.
Rzecznik Michalak - co potwierdza stenogram - nie zabrał wówczas głosu. Jego rzecznik prasowy broni swego szefa, pisząc, że dyskusja, która odbyła się ciut wcześniej na temat sprawozdania rzecznika z jego działalności w całości dotyczyła „ochrony praw i dobra wszystkich najmłodszych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej – do ukończenia 18 roku życia”. Z formalnego punktu widzenia to prawda, bo dzieci nienarodzone nie są obywatelami Rzeczpospolitej. Ale prawdą jest też, że rzecznik Michalak także podczas tej wcześniejszej debaty nie ustosunkował się do kwestii zabijania dzieci nienarodzonych. A leży ona w jego kompetencjach, bo prawo nakazuje mu dbać nie o najmłodszych obywateli, ale o dzieci od poczęcia do osiągnięcia pełnoletniości. Zresztą, poseł Tadeusz Woźniak upominał się o poruszenie przez niego kwestii dzieci nienarodzonych. Pytał o to z sali sejmowej, co potwierdza stenogram:
- Panie rzeczniku, a co z zabijaniem dzieci nienarodzonych? Były na ten temat dwa pytania.
Rzecznik jednak nie odpowiedział. Wcześniej obiecał jedynie, że informacje na temat kwestii przez niego nieporuszonych postara się przekazać w późniejszym terminie.
Od redakcji: Pozostaje mieć nadzieję, że Marek Michalak dotrzyma słowa. Że odpowie na pytania. Że stanie w obronie nienarodzonych. Bo nakazuje mu to także prawo. Stanowi ono, że ma on dbać o prawa dziecka, a dzieckiem jest – jak mówi ustawa - „każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletniości”. Dalej ta sama ustawa nakłada na rzecznika praw dziecka m.in. obowiązek ochrony prawa do życia i ochrony zdrowia oraz podejmowania działań zmierzających do ochrony dziecka przed „przemocą, okrucieństwem oraz innym złym traktowaniem”. „Rzecznik podejmuje działania mające na celu zapewnienie dziecku pełnego i harmonijnego rozwoju, z poszanowaniem jego godności i podmiotowości” - mówi ustawa o rzeczniku praw dziecka. Ten sam akt obliguje rzecznika do otaczania „szczególną troską i pomocą” dzieci niepełnosprawnych.
Aborcja narusza te prawa. Dlatego rzecznik praw dziecka powinien starać się o przyjęcie ustawy, która będzie te prawa chronić. Brak wypowiedzi w tej sprawie podczas wspomnianej debaty jest niezrozumiałym zaniedbaniem.