Przypowiastka (nie tylko) o świnkach

Czwarte dziecko Beckhamów skutecznie zapewne poszerzy dziurę ozonową i przeludni ziemię! Czysta patologia.

Wraz z mężem jesteśmy rodzicami czwórki dzieci. Hodujemy też cztery świnki morskie. I nie tylko liczby są tu podobne... Kto ma oczy do czytania (ze zrozumieniem), niech czyta.

Gdy sprowadziliśmy do domu pierwszą świnkę, wszyscy gratulowali, że taka ładna i będziemy mieli pociechę. Jedna świnka to akurat tak w sam raz. Tyle że my chcieliśmy mieć większą hodowlę. Świnka numer dwa dołączyła więc do nas niebawem. A ludzie mówili: „no, macie parkę, to już starczy”. Tyle że nam nie starczyło. Zaczęliśmy raczej myśleć o trzeciej. Owszem, był strach: jak sobie poradzimy: koszty utrzymania, logistyka wieloświnkowego życia... Jednak tęsknota wygrała: będzie świnka numer trzy! I oto komentarze otoczenia: „TYLE świnek!? W dzisiejszych czasach? Taka wykształcona dziewczyna i świnki będzie hodować!”. O reakcjach na czwartą świnkę nie wspomnę.

Stop. Koniec świńskiej przypowiastki. Wróćmy do rzeczywistości. Że nie każdy może sobie pozwolić na więcej niż jedno dziecko? Jasne. Liczba dzieci w domu to wybór rodziny. Dlaczego jednak nie szanuje się wyboru wielodzietności? Rodzina 2+3, nie mówiąc o 2+4, 5 czy 6, w katolickim kraju traktowana jest jak dziwactwo, nieodpowiedzialność. W wielu środowiskach wręcz „wielodzietność” jest synonimem „patologii”. Złośliwe uśmieszki, przycinki, „dobre” rady w zakresie „zabezpieczenia” mnie (już) nie wzruszają. Ale wiele rodzin, matek szczególnie, bardzo takie reakcje bolą. Znajoma proliferka, prowadząca terapię kobiet po aborcji, twierdzi nawet, że duża część jej podopiecznych to matki... trzeciego dziecka. Mówią, że nie wytrzymały presji otoczenia, bały się zostać „patologiczne”...

I na koniec wielodzietny news z Wielkiej Brytanii. Victoria i David Beckhamowie zostali niedawno rodzicami czwartego dziecka. Środowiska „zielonych” podniosły lament, że Beckhamowie są... nieodpowiedzialni, bo nieekologiczni! Czwarte dziecko Beckhamów skutecznie zapewne poszerzy dziurę ozonową i przeludni ziemię! Czysta patologia.

Czytając rewelacje o brytyjskiej wielodzietności – nieekologicznej patologii, patrzę na Klarę, osobiste czwarte dziecko. Patologicznie umorusana, grzebie się właśnie w ekologicznym błocie. Z poszerzającej się (również) za jej przyczyną dziury ozonowej, najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy. Szczęściara.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg