O lustrze w oczach Pana Boga i o tym, dlaczego zakonnica się nie maluje, z siostrą Bogną Młynarz rozmawia Aleksandra Pietryga.
Współczesnej kobiecie często doskwiera autentyczna samotność.
– Jest Ktoś, kto kocha nas do szaleństwa, bez granic i warunków. To Bóg. Tak naprawdę tylko Jego miłość może wypełnić tęsknotę ludzkiego, a w szczególności, kobiecego serca.
Dzisiejszy świat, nakazujący kobiecie zachować wieczną młodość, nie jest dla niej przyjaznym miejscem.
– I na pewno nie pomaga odkryć jej wewnętrznego piękna, zatrzymując się na tym, co fizyczne. Za tym kryje się potężny biznes. Próbuje się nakręcać machinę handlu, wmawiając kobiecie, że jeśli nie kupi ciuchów tej marki, nie umaluje się kosmetykami tej firmy, nie uczesze się w ten sposób, zostanie odsunięta na margines społeczny. Dziś pewne rzeczy wywierają taką presję, że stały się obowiązującymi normami. I kobieta wchodzi w niewolę mody.
Jak się z niej wyzwolić?
– Lekarstwem na każde zniewolenie są relacje. Tym, co człowiekowi daje siłę do pozostania sobą i pójścia w kierunku, który uważa za słuszny, jest oparcie, jakie ma w ludziach, Bogu. Jeśli mam poczucie, że jest ktoś, w kogo oczach jestem ważna, wartościowa; kto patrząc na mnie, widzi więcej niż moją umalowaną czy nieumalowaną twarz, będę mieć odwagę przeciwstawić się imperatywowi skomercjalizowanego świata…
…choć na plecach czuję jego oddech.
– Ja także doświadczam tego z perspektywy życia zakonnego. Jest ono coraz mniej zrozumiałe dla współczesnych ludzi. Zadają pytania: dlaczego siostra zakonna nie nosi modnych ubrań? Nie robi makijażu? Z pewnością jest mi łatwiej zachować dystans wobec tych nacisków niż kobietom, które żyją w świecie. Niemniej to ciśnienie odczuwam. Ma ono zazwyczaj posmak odrzucenia. Nie mieszczę się w pewnych kategoriach, więc narażam się na brak akceptacji. Powtarzam: trzeba zdrowych relacji, które dają siłę, by zostać wolnym wobec tej presji. Przede wszystkim tej najważniejszej relacji…
Po raz kolejny dochodzimy do relacji z Bogiem.
– Bo ona jest niczym kręgosłup w organizmie. Bóg i wspólnota ludzi – dwa punkty oparcia. Kościół ma być miejscem, w którym promuje się autentyczną godność człowieka, w szczególności kobiety; gdzie sięga się głębiej niż do poziomu zjawiska estetycznego i dostrzega to, co Jan Paweł II nazywał geniuszem kobiety.
Jeśli Bóg jest pięknem, to czy szatan jest zaprzeczeniem piękna? W końcu zaatakował najpierw Ewę…
– W kobiecie rzeczywiście jest pewna szczególna wrażliwość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |