Czy in vitro to rzeczywiście tylko szczęście rodziców, którzy cieszą się z narodzin upragnionego dziecka?
Jest jak powietrze – na pozór nie widać, nie słychać. Snuje się między matką, ojcem, babcią, a nawet rodzeństwem. Zatruwa. Syndrom poaborcyjny to powietrze zatrute.
Według Ewangelii Maryja tuż po porodzie owinęła Jezusa w pieluszki i położyła w żłobie. Jakie emocje Jej towarzyszyły?
Ręce ma jak łapy. Ze dwa razy większe niż jego koleżanki położne. Bierze tymi łapami noworodka, karmi, kąpie, ubiera. A pogląd, że położnictwo to strefa tylko dla kobiet pęka wtedy jak bańka mydlana.
Żyjemy w państwie dbającym o prawa człowieka, czy w państwie… przydrożnego sutenerstwa?
Powstały pod palcami ludzi młodych, świadomych zarówno roli współczesnych mediów, jak i podstaw biologii. Klikają internautom kaganek życiowej oświaty.
Program terapii poaborcynej "Powrót i odnowa” ruszył właśnie w Toruniu. - Mam nadzieję, że znajdziemy także kościół w Warszawie, który może podjąć to wyzwanie - mówił podczas wizyty w stolicy brytyjski terapeuta Jonathan Jeffes.
Pierwsze w Polsce rekolekcje Winnica Racheli dla osób z syndromem postaborcyjnym odbędą się w archidiecezji warszawskiej.
– Niech nikt nie myśli, że Jezus wskrzeszał i uzdrawiał tylko przed dwoma tysiącami lat – mówi Ewa Kremiec. – Cuda zdarzają się co dzień. Nam po 14 latach czekania poczęło się maleństwo.
Miał być ślepy, głuchy i niemową. Rozwija się świetnie, a rodzice dzielą się jego historią.