Do lokalnych pasjonatów historii zgłosił się rolnik i oznajmił, że od jakiegoś czasu na swojej ziemi znajduje różne dziwne metalowe elementy. „Może byście panowie się tym zainteresowali?” – zapytał.
Psychologowie i pedagodzy zgodnie podkreślają, że funkcja wychowawcza ojca jest niezastąpiona. Wielu rodzicieli ignoruje tę prawdę. Na szczęście nie brakuje tych, którzy rozumieją to nader dobrze.
W jedynej pradawnej osadzie na Lubelszczyźnie kolejny raz spotkali się miłośnicy archeologii doświadczalnej.
Podobno od czasów chrztu Polski przeszło przez nasze ziemie 40 pokoleń. A ile z nich potrafimy wskazać w historii naszych rodzin? Jak daleko sięga nasza rodzinna pamięć?
Mówi się o nich „znalazcy złotego pociągu”, choć nigdy nie twierdzili, że taki znaleźli. W ciągu kilku dni stali się znani na całym świecie. Kim są i czym zajmują się na co dzień?
– I tak to życie nam ucieka – Maria Krajewska mimochodem patrzy na zegarek na nadgarstku męża. Dostał go kilka lat temu od Wojciecha Kilara. I nosi, choć przedtem nie lubił zegarków. Ale nawet na nim nie można zatrzymać czasu.
Na Lubelszczyźnie jest ich blisko 2 tys. Uczą się zawodu, jednocześnie pracując. Niektórzy mówią, że to trudna młodzież. Innego zdania jest wojewódzki szef OHP.
Są perłami architektonicznymi w skali światowej, ale o ich rewitalizację coraz trudniej. A mieszkańcy buntują się przeciwko biurokracji i nakazom konserwatora zabytków.
Bombki i stroiki wykonali niewidomi i niedowidzący, pierniki – niedosłyszący. Znajdziesz je przy ruchomej szopce, pełnej barw i muzyki. Kto nie może o Bożym Narodzeniu usłyszeć, zobaczy; kto nie widzi – usłyszy.
Choć kowalstwem zajmuje się zawodowo, kocha też sporty walki. Swoje dwie pasje połączył w jedno. Został kowalem – rycerzem.