– Musisz być silny – powtarzał Markowi dr Michał Magiera z hospicjum św. Tomasza w Sosnowcu. – Kilka takich mocnych słów potrafi zmienić wszystko – jest pewien Marek, zarażony wirusem HIV. Dzięki pomocy hospicjum wstał z łóżka jak ewangeliczny paralityk i zaczął chodzić.
O pracy w hospicjum perinatalnym, najtrudniejszych decyzjach i narodzinach po śmierć mówi psycholog Aleksandra Grychtoł.
Od kilku lat żonkile kojarzą się nie tylko z wiosną, ale przede wszystkim z pomocą dla hospicjum.
Lekarze nie dawali mu szans. Był w hospicjum. Dziś ma pięć lat i zaraża szczęściem. Jest wielkim cudem.
W hospicjach perinatalnych mimo wielkich dramatów dzieje się wielkie dobro. To dobro zarówno społeczeństwa, jak i jednostki.
Nie, jeśli znajduje się nowe sposoby czynienia dobra – w szkolnym holu, w domu, hospicjum, a nawet w dalekim Betlejem.
Pola Nadziei są wielkim świętem społecznej solidarności z podopiecznymi hospicjów. Ich finał przypada w kwietniu, kiedy rozkwitają żonkile – symbol akcji.
Na ten dzień czekali osiem lat. Dzięki zaangażowaniu wielu środowisk, instytucji, a przede wszystkim samych mieszkańców miasta, Kołobrzeg ma hospicjum stacjonarne.
Charytatywna inicjatywa dolnośląskiego środowiska lekarskiego, która ma wspierać dzieci z hospicjum, to pierwszy tego typu pomysł w Polsce. Być może podchwycą go w innych regionach.
Ta żałoba może trwać ciągle, nigdy się nie skończyć. Rozmowa z Katarzyną Henzler-Urbaniak, psychologiem z hospicjum perinatalnego w Opolu.