Alejami Waszyngtonu po raz 39. przeszedł Marsz dla Życia. To największa demonstracja, która regularnie odbywa się w stolicy USA. I regularnie jest ignorowana przez główne amerykańskie media.
Mówią w szkołach, jak dobrze wyszli na zachowaniu czystości przedmałżeńskiej. A młodzież, wbrew temu, co sądzą o niej seksuolodzy, zamiast konać ze śmiechu, uważnie słucha.
Konflikt w rodzinach przekłada się na konflikt społeczny, a ten na konflikt polityczny – zwraca uwagę abp Henryk Hoser.
Wiadomo – dla dzieci najważniejsze jest morze. Niełatwo namówić je do obowiązków. Żeby, na przykład, poczytały Biblię. Jednak wystarczy znaleźć odpowiedni sposób.
– Mój dziadek był ministrantem, mój tata był ministrantem i ja też jestem ministrantem. Posługa przy ołtarzu kształci charakter – zapewnia Michał Kawalir z Górzyna.
Ksiądz Twardowski bardzo tęsknił do dzieciństwa i domu rodzinnego. W modlitwach, jakie ułożył – do Najświętszej Rodziny i do Świętego Antoniego – prosił, by mógł odnaleźć dawno zgubione dzieciństwo, a wraz z nim ulubiony kubek.
Wspólne śniadania, obiady, kolacje. Czasem wspólne spacery i odrabianie lekcji. Są rodziny, którym potrzeba czegoś więcej w planie dnia, który realizują razem.
Już po raz szósty ulicami Warszawy przejdzie Marsz dla Życia i Rodziny. Jego uczestnicy zamanifestują przywiązanie do wartości rodzinnych i poszanowania życia każdej osoby od poczęcia do naturalnej śmierci. Marsz wyruszy w niedzielę 29 maja o godz. 12.00 spod pomnika Kopernika na Krakowskim Przedmieściu. Następnie przejdzie ulicami: Krakowskie Przedmieście, Miodową, Świętojerską, a zakończy się piknikiem rodzinnym w Ogrodzie Krasieńskich.
Rodzina ma być naturalnym obszarem wzrostu wszystkich domowników. Strefą wytchnienia w zwariowanym świecie konsumpcjonizmu i ciągłego pośpiechu. Miejscem spotkania Boga i człowieka.
Prezentujemy program IV Święta Rodziny w metropolii katowickiej