Przez wspomnienia można tłumaczyć, że koleżanki ma się na chwilę, a rodzinę na zawsze, zaś siła rodziny tkwi w jedności, w umiejętności godzenia się, pomagania sobie.
– Powiedziałam: „Panie Boże, nie wiem, czy tego chcesz, ale ja ci mówię: tak. Nie wiem, czy się z tego coś urodzi, ale Ty mnie poprowadź”. No i poprowadził mnie do Peru!
Kiedy jego mercedes wylądował na drzewie, był 26 kwietnia 1991. Właśnie tego dnia miał miejsce jego chrzest.
Każdego dnia po szkole biegną do świetlicy Przymierza Rodzin. Odrabiają lekcje, bawią się, oddają pasjom i odpoczywają. Ostatnio widziano ich w roli aniołów, pasterzy i królów...
Wspólnota założona przez ks. Mirosława Toszę nazywa się „Betlejem”. Bezdomny Jezus spotyka się tu z bezdomnymi.
Wyjeżdżając na letni wypoczynek, warto się do tego odpowiednio przygotować. Trzeba zabrać ze sobą nie tylko filtry przeciwsłoneczne, ale i mądre rady doświadczonych ludzi.
– Mój dziadek był ministrantem, mój tata był ministrantem i ja też jestem ministrantem. Posługa przy ołtarzu kształci charakter – zapewnia Michał Kawalir z Górzyna.
Łatwiej tu przyjść, niż się z tym miejscem pożegnać. Wszystko za sprawą michalitki s. Magdaleny Rojek, sprawującej tu nad wszystkim pieczę od 10 lat.
Jeśli upada małżeństwo, upada pojedynczy człowiek, ale upadają też dzieci i młodzież, upadają rodziny, narody...
Co sprawia, że już po raz dwunasty do tego miejsca pielgrzymowali młodzi ludzie z dekanatów nadwiślańskich?