Małe i średnie spółki rodzinne kierowane są w Polsce w sposób nienowoczesny, boją się nowych rynków zbytu, ale "czasem zaskakują" - takie są wyniki badania firmy Blackpartners, które publikuje "Puls Biznesu".
Mówi się, że z rodziną wychodzi się dobrze jedynie na zdjęciu. Firmy rodzinne zadają kłam temu przysłowiu.
Polak – Węgier, dwa bratanki. Politycy z Budapesztu chcą, by także polskie dzieci miały coraz więcej rodzeństwa.
Idea „Domów dla dzieci i młodzieży” w Łoniowie jest pomysłem pozwalającym wychowankom na normalny rozwój. Istotną innowacją jest zaś fakt, że nie mieszkają w tradycyjnie pojmowanym domu dziecka czy bidulu, ale we własnym domu.
Blisko 80 proc. pracujących Polaków uważa, że zbyt dużo czasu poświęca na pracę, a ponad połowa, że dopasowanie czasu pracy do obowiązków rodzinnych jest bardzo trudne.
– Mój ojciec ma firmę i nie ukrywam, że wiedza o tym, jak działa biznes, może się przydać w ulepszeniu rodzinnego interesu – mówi Patryk Wittbrodt, 18-letni uczestnik Gdańsk Business Week.
Duży wózek na zakupy zawsze robi wrażenie pustego, a firmy płacą wielkie pieniądze za towary wystawiane w głównych alejkach.
Praca. Sporo więcej niż 24 godziny na dobę. Tysiąc obowiązków. Sprawy zawodowe, rodzinne. Zakupy, szkolne problemy dzieci.
O „Ekonomii sumienia” rozmawiali przedstawiciele największych firm w Polsce, lekarze, prawnicy i księża.
O rodzinie, która trzyma się razem, i rzeczach ważniejszych od pieniędzy, mówi Marcin Radziwon, właściciel firmy R-GOL.