Kiedy śpiewali: „Ważna jest w życiu każda chwila./ Chodźmy na spacer albo do kina./ Wracaj do domu i bądź z nami./ Nie siedź w pracy godzinami” – nie mieli na myśli swojego taty.
Helga Storck: - Dokoła mnie wszędzie była obecna muzyka. Stała się dla mnie zasłoną, odskocznią, ratunkiem.
Muzykę mają we krwi. Najpiękniej jest, gdy zjeżdżają się, by razem zagrać w święta.
Gdy powiedział, że jego marzeniem jest zostać organistą, matce ścisnęło się serce. Pomyślała – piękne, ale nierealne…
Nie trzeba sięgać nieba, żeby otrzeć się o świat niemożliwy do pojęcia. Wystarczy porozmawiać z Darkiem.
Kolędujmy. Grajmy i śpiewajmy. Dla siebie, naszych dzieci, bliskich. Dla tradycji. I dla małego Jezusa.
– W życiu można być fajtłapą albo zaradnym i samodzielnym, i to dotyczy tak samo niewidomych, jak i zdrowych. Brak wzroku czasem denerwuje, ale nie zwalnia z życia i obowiązków – mówi Józef Tarasewicz.
Gdyby tak w naszym świecie było więcej zapaleńców. W każdej dziedzinie życia. Jak Polska długa i szeroka.
31-letni Grzegorz Cieciński jest niewidomy od urodzenia, ale nigdy nie zrezygnował ze swojej pasji. Pan Bóg wskazał mu drogę, na której się prawdziwie spełnia.
W metropolii górnośląskiej trwa Rok Rodziny, a południe Polski przygotowuje się do Metropolitalnego Święta Rodziny. Obu wydarzeniom towarzyszy jedno hasło: „Rodzina miłością wielka”.