Nie żyje się, nie kocha i nie umiera na próbę.
Miłość to nie zakochanie, a wspólne życie, przepiękne i warte wyrzeczeń, jest trudem.
Jest takie miejsce na Nowym Mieście: zacienione, ciche, gdzie nikt nie spojrzy krzywo na mamę z dziećmi – wręcz przeciwnie.
Od blisko wieku nazaretanki wychowują i kształcą dziewczęta w gimnazjum i liceum. Reforma edukacji zmusza je do otwarcia podstawówki.
Za trzy lata po raz drugi przeżyję sto dni do dorosłości. Tylko już inaczej.
– A mąż mój, niestety, tak nagle umarł – martwi się pani Róża. – Nagle? To ile miał lat? – Sto jeden i pół roku...
– Można mieć sto lat, stanąć rano przed lustrem i powiedzieć: „A od dzisiaj będzie inaczej” – przekonywała Ewa Woydyłło-Osiatyńska.
Budują domki z kostek cukru albo modele człowieka witruwiańskiego z plasteliny. Umieją zaśpiewać po chińsku „Sto lat”. I wszystko to ich bawi!
Michał to śliczny chłopczyk. Ma 5 lat, nie mówi, choruje na autyzm. Jest jednym na sto, u których zdiagnozowano tę nieuleczalną chorobę.
O księdzu Bosko najwięcej mówią jego dzieła – salezjańskie szkoły i oratoria. Najstarsze w Polsce Oratorium św. Jana Bosko otwarto sto lat temu w Oświęcimiu.