Można ich spotkać w Koszalinie, Słupsku, Kołobrzegu, Szczecinku, Sławsku i Biesowicach. W sumie w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jest ich ponad 150 – na razie.
Do Skrzatusza zjechało 30 panów z różnych stron Polski. Przyglądając się biblijnym wzorom, próbowali dociec, jaką strategię obrać, by najlepiej zrealizować Boży dar bycia mężczyzną.
Z szacunku dla przeszłości zbierają pamiątki i wspomnienia, z myślą o przyszłości zamierzają postawić wieżę widokową. Zapraszają teatr i wydają własną książkę kucharską.
Od lat mierzy się z depresją. Żeby pokazać, że można z nią wygrać wyruszył w czteromiesięczną drogę. Także po to, by modlić się za innych chorujących.
Osadzeni w usteckim areszcie nagrywają audiobooka. Użyczają głosów do opowieści o zapomnianej słupskiej ulicy.
Nie lalka, tylko dziecko. Ale na jej przykładzie łatwiej to zobaczyć. Rozpoznawać ludzkie emocje uczyli się w Sławnie przyszli trenerzy szkół dla rodziców.
Przewodnik turystyczny nie musi ziać nudą. Może ziać grozą, nawet gdy opowiada o chrześcijańskich dziejach miasta.
Uważał, że bariera językowa jest źródłem nieporozumień między ludźmi. Dlatego wymyślił język wspólny dla wszystkich.
Żeby wytrwać ze sobą do końca życia, zgodnie ze słowami przysięgi, trzeba dorastać także po ślubie.
Dwie lodówki i regały są jeszcze puste, ale ekipa jadłodzielni ma nadzieję, że wkrótce się zapełnią. Założenie jest proste: zostaw jedzenie, którego masz za dużo, weź, na co masz ochotę. W Szczecinku rusza foodsharing.