Rozmowa z Wandą Gawrońską, siostrzenicą bł. Piotra Frassatiego.
Mam serdecznie dość spotkań z dalszą rodziną, podczas których każda ciocia i wujek muszą życzyć mi męża.
Gromadka uśmiechniętych maluchów krząta się po domu. Ale to tylko namiastka rodziny. „Ciocia” i „wujek” mamy i taty nigdy nie zastąpią.
– Nie wchodzimy w rolę rodziców, tylko ich zastępujemy. Dla dzieci jesteśmy „ciocią” i „wujkiem”. Zawsze podkreślamy, że to rodzice dali im życie, i że to jest najcenniejszy dar – mówi Małgorzata Modzelewska.
O tym, jak (rodzinna) równość do bacówki zawitała. I nie wywieje jej nawet halny.
O zawierzeniu rodziny i modlitwie o gole Lewego opowiada Maria Stachurska.
Książki czasem lepiej tłumaczą dzieciom życie, niż udaje się dorosłym. A w każdym razie, mogą być pomocą.
Dzieci nie boją się umierać. Martwią się, czy rodzice nie będą się za to gniewać...
W miłości Boga i siebie nawzajem pomaga im gdakanie kur, wiejący wiatr, zapach ziemi i praca.
Przyszłe matki, sąsiadki ze szpitalnego łóżka, powinny być dla siebie nawzajem wsparciem.