Rodzic, który porzucił dziecko, zadaje mu cierpienie. Krzywdzi je po raz drugi, gdy nie płaci alimentów.
„Kiedy rodzisz dziecko, ono jest z Ciebie. To tak jakby ktoś wyjął kawałek twojego serca i powiedział <<zaopiekuj się nim>>”
Dziecko rysowało obrazki z mamą, domem, ale bez taty. Zrozumiałem, że coś zostało postawione na głowie.
Ewa i Andrzej Blachowie są małżeństwem od blisko 40 lat. Wychowali 36 dzieci. Cieszą się 16 wnukami.
To jest historia dziecka, dla którego dwadzieścia lat temu nigdzie nie było miejsca. I w pewnym sensie nadal nie ma.
Można mieć jedno swoje dziecko i za mało sił, by je kochać. Można też mieć 118 nie swoich dzieci i chcieć zrobić dla nich wszystko. Nie zawsze trzeba urodzić, żeby być rodzicem.
– To był trzeci miesiąc, brzuch rozbolał mnie dołem i zaraz poszło na krzyże – pamięta Franciszka Niemczykowa. – Matko Święta! Jak mi dziecko zginie – nie przeżyję! – pomyślała.
– Mój dom był domem kobiet. Babcia, ciocia, mama, siostra i ja. W to gniazdo os wszedł mój mąż – śmieje się olsztyńska nauczycielka.
Z Anną Marią Fedurek o wyczekiwaniu na upragnione dziecko, wysłuchanych modlitwach, nauce bycia mamą i dziadku Kaziku rozmawia Krzysztof Król.
Matka śpiąca pod łóżkiem dziecka. Ojciec przeganiany z oddziału. Czy takie obrazki to standard na polskich oddziałach pediatrycznych?