– Kiedy ludzie się dobrze bawią, to zapominają o dopalaczach. Do zabawy w miłej atmosferze alkohol nie jest potrzebny – mówi Szczepan Babiuch, wodzirej z Gdyni.
– Mam takie myśli przed zaśnięciem, żeby pan organista z Brochowa i pan Feliga przyjechali na mój pogrzeb i zaśpiewali te pieśni – mówi Zuzanna Piech.
A może wszystko naraz? Nie. Lepiej wybrać dwie wiodące metody okazywania miłości dziecku.
– W życiu można być fajtłapą albo zaradnym i samodzielnym, i to dotyczy tak samo niewidomych, jak i zdrowych. Brak wzroku czasem denerwuje, ale nie zwalnia z życia i obowiązków – mówi Józef Tarasewicz.
– Jesteśmy drugi raz na dorobku – mówi Marianna Palewicz. Po pięćdziesiątce wraz z mężem uciekła z bloku w Sejnach i założyła gospodarstwo agroturystyczne Słoneczny Stok w Półkotach. Ta nazwa przyśniła się jej, zapowiadając nowy etap życia.
Każdego roku wiele tysięcy par decyduje się na separację lub rozwód. Tymczasem o żonę i męża trzeba walczyć. To zadanie jest istotne zwłaszcza dla katolików. We Wrocławiu działa grupa, która pomaga przezwyciężać kryzysy.
Inna religia, kultura czy kolor skóry nie są zagrożeniem, ale ubogaceniem - przekonuje.
– Gdyby każdy człowiek chciał kochać bardziej niż być kochanym, to wszyscy bylibyśmy kochani! A jest wiele osób, które chcą tylko być kochane... I niestety dlatego w relacjach to czy tamto nam się nie udaje… Stąd też nasze „TAK na serio” – mówi Agnieszka Olma.
O grzechu zaniedbania, pracy barmanki i łzach na Barbórkę z Joanną Bartel rozmawia ks. Roman Chromy.
– Jesteśmy tacy młodzi-starzy ludzie – mówią. – Chyba moglibyśmy się urodzić w jakiejś poprzedniej epoce. Warszawa ani życie w światku aktorskim nie przetrąciły nam kręgosłupów.