- Jest u nas taka tradycja, że z każdego odpustu trzeba coś do domu przynieść… Do mnie przed chwilą dotarło "królewskie jabłko" - mówił abp Wiktor Skworc na zakończenie odpustowej Mszy św. w katowickiej katedrze Chrystusa Króla.
- To zupełnie tak, jak u „Małego Księcia” - opowiada ks. Bogusław Suszyło, duszpasterz niepełnosprawnych. - Najpierw jest wzajemne oswajanie, obserwowanie, a potem prawdziwa przyjaźń.
To były chyba 40. urodziny. Pokłóciłem się z żoną. Wyszedłem z domu i wsiadłem do autobusu. Jechałem obok kościoła kapucynów. Coś mnie tknęło. Wysiadłem. Zapukałem na furtę i powiedziałem, że chcę wstąpić do zakonu.
To jedyna okazja, gdy z butami można wchodzić w cudze życie... życie bezdomnych. Fundacja Kapucyńska zbiera obuwie w rozmiarach 39-47.
Musimy leczyć rany, a nie tylko być trybunałem – komentując Amoris letitia wskazuje abp Vincenzo Paglia.
Harce Siudej Baby w Wieliczce oraz tradycyjny odpust Emaus na krakowskim Salwatorze to zwyczaje kultywowane w Poniedziałek Wielkanocny w Małopolsce.
Jednym z wyzwań dla mężczyzny jest realizacja swego powołania jako tego, który buduje dom. Budowanie domu, w którym fundamentem jest Chrystus, i nie jest najważniejszy stan konta, samochód, ale druga osoba.
– Ważnym elementem formacji jest to, by dzieci w przyszłości nie odchodziły od Kościoła, ale stawały się aktywnymi członkami wspólnot chrześcijańskich – mówi Mariusz Szpitalny, komendant szczepu w Nysie.
– Takie wyjazdy to wielki skarb dla wszystkich, bo pomagają przybliżyć się do Pana Boga – mówi Marcin Nieścigorski, ministrant z parafii Miłosierdzia Bożego w Kwidzynie.
Panie Boże, Ty jesteś naszym Ojcem, wiemy że nasz kochasz. My również kochamy bardzo nasze dzieci, które nam dałeś.