Jasiek wrzeszczy. Biega i nie potrafi chwili usiedzieć. – Jaśku! Bądź grzeczny jak Małgosia! Oby nie posłuchał. Bo chłopiec powinien być chłopcem. W domu, na podwórku, a przede wszystkim w szkole.
Justyna i Radosław Walczukowie wspólnie z dziećmi: Jankiem, Maćkiem, Cecylką, Tereską i Dorotką oczekują kolejnych narodzin. Jak będzie miał na imię chłopczyk, jeszcze nie wiadomo, ale cała rodzina myśli intensywnie.
Rodzina w tradycji afrykańskiej jest święta, ponieważ w niej odbija się doskonała jedność istnienia. Harmonijne współżycie z naturą jest również uważane za świętość.
Część dzieci może być narażona na permisywną edukację seksualną, wprowadzaną wbrew woli rodziców przez niektóre samorządy.
O miłości, trosce o dzieci i inicjatywie rodziców z Anną Dąbrowską, mamą Michała i Milenki, zaangażowaną w Lublinie w akcję „Ratujmy maluchy 2013 i starsze dzieci też”, rozmawia Agnieszka Gieroba.
Czy miałam dość? – Nie miałabym sumienia powiedzieć czegoś takiego – mówi Urszula Schütze.
Rose Moyer i jej mama sprawiły, że po wielu latach modlitwy ich niewierzący mężowie odnaleźli Boga. Nie taka jednak powinna być kolejność.
Aneta opuszcza właśnie pokład „Puchacza”. – Patrzenie na świat z góry zmienia zupełnie sposób myślenia o rzeczywistości. Człowiek na wysokościach czuje się jakiś inny, lepszy – opowiada. Młoda adeptka sztuki latania marzy o tym, aby zasiąść za sterami boeinga.
Jeżeli mówi się o węglu, na Lubelszczyźnie nikt nie myśli automatycznie o Śląsku. Wyobraźnią przenosi się do Łęcznej i „Bogdanki”.
Przystają w bramach praskich podwórek i rozkładają mobilną szkołę z nadzieją, że dzieci nie podzielą losu rówieśników: nie skończą na marginesie, nie będą miały kuratorów, nie pójdą do więzienia