– Wyszedłem na ulicę i wpadłem na dzieciaki wąchające klej – opowiada Sławek. „Daj mi coś”, błagały po kolei. Dał. Razem z Basią morze miłości. Kiedy sami prosili, też dostali… zdrowe dziecko. – To był cud wymodlony przez Jana Pawła II – mówi Basia.
Nie łączą ich więzy krwi, ale Jezus Chrystus. Dzięki niemu stają się dużą rodziną rodzin. Warto podjąć decyzję o formacji swojego małżeństwa. Propozycji jest bardzo wiele.
Trzeba szukać Boga w codzienności – tej szarej, burej i kostropatej.
Ciało może być źródłem błogosławieństwa lub przekleństwa. To zależy od człowieka.
Poznali się przez internet, a żeby dowiedzieć się o sobie więcej, poszli pieszo do Częstochowy. Choć listopadowa pogoda im nie sprzyjała.
O kameralnym gronie uczniów, wszechobecności artystów, wartościowej wiedzy i najbliższych planach z Jarosławem Ćwiekiem, dyrektorem Liceum Plastycznego im. Józefa Chełmońskiego w Nałęczowie, rozmawia ks. Rafał Olchawski
Trafiły tu wszystkie dzieci odnalezione w ostatnich latach w dwóch warszawskich oknach życia. Oprócz nich – prawie tysiąc innych. Niemal wszystkie odnalazły nową, kochającą rodzinę.
Nikt nigdy nie czytał im bajek – muszą się tego nauczyć.
– Nie mamy czasu rozczulać się nad sobą. Pan Bóg dał nam dziecko, teraz musimy być silni i robić dla niego wszystko z wiarą, nadzieją i miłością – mówią Dorota i Piotr Kaimowie.
Kiedy z ciemności wychodzi się na światło, nie od razu można zauważyć samo słońce. Najpierw jest po prostu światłość.