Wielu narzeczonych traktuje przedślubne wizyty w Poradni Życia Małżeńskiego jako zło konieczne. Tymczasem to szansa, aby odpowiedzialnie podejść do najbardziej intymnej sfery w sakramentalnym związku.
O odwadze, byciu mężczyzną i kryzysie męskości - taka tematyka zdominowała piątkowy wieczór na stadionie Lechii Gdańsk w Gdańsku-Letnicy. Spotkanie zorganizowała wspólnota Młodzi i Miłość działająca przy letnickim kościele pw. św. Joachima i Anny.
Jak pokazują różne badania, najczęstszą przyczyną rozpadu małżeństwa jest zdrada. Czy rzeczywiście? A może to, co bezpośrednio prowadzi do kryzysu w związku, jest już skutkiem wcześniejszych, ważnych zaniedbań?
Nie w samych pieniądzach tkwi problem niskiej dzietności.
W związku kryzys nie musi oznaczać rozpadu. Wiedzą o tym ci, którzy skorzystali z pomocy „Sycharu”.
Problemy z płodnością dotykają prawie 20 proc. par starających się o potomstwo. Dla wielu z nich trudności z poczęciem dziecka są źródłem ogromnego cierpienia.
- Życie ludzkie ma taką samą godność od początku do końca. Nie zdobywa się jej w jakimś punkcie, w jakimś magicznym momencie. Ona jest niezależna od tego, jaką wielkość ma człowiek, jak długie jest jego życie ani gdzie aktualnie przebywa - w macicy czy na szklanej płytce - mówił prof. Bogdan Chazan.
- Doświadczamy krzyża i Pan Bóg nas nie oszczędza. Przyjmujemy go i dźwigamy razem z Jezusem, który nam pomaga - mówią Jolanta i Stanisław Radczycowie.
Nauka przy świecach? I to prowadzona w lekki sposób, bez śmiertelnej powagi? W siedmiu śląskich miastach rusza nowa forma nauk przedślubnych.
Były dialog, przebaczenie, pojednanie i radość. Chodziło o otwarcie na Tego, który „mężczyzną i niewiastą stworzył ich”.