Wiadomo – dla dzieci najważniejsze jest morze. Niełatwo namówić je do obowiązków. Żeby, na przykład, poczytały Biblię. Jednak wystarczy znaleźć odpowiedni sposób.
- W grze chodzi o zwycięstwo, ale liczy się też szacunek dla przeciwnika. Chcemy wygrywać swoim treningiem i walką na boisku, a nie dzięki zadymom na stadionach - mówi Dariusz Komisarczuk, były rugbista Arki Gdynia i wielokrotny reprezentant Polski, dziś asystent trenera reprezentacji.
Tu nikt nie mówi: „Weź się w garść, no przecież tyle czasu już minęło”. Każdy rozumie i łzy, i złość. Bo sam przez to przeszedł.
- Dzięki temu, że chodzę do kościoła i jestem ministrantem, czuję się lepszym człowiekiem - mówi 12-letni Paris z domu dziecka w Gdańsku-Sobieszewie.
Po wojnie, na jesieni rodzice Heleny kazali mi opuścić ich dom. Nie wiedziałam, co mam robić. Trzy dni nic nie jadłam. I płakałam.
Wyjeżdżając na letni wypoczynek, warto się do tego odpowiednio przygotować. Trzeba zabrać ze sobą nie tylko filtry przeciwsłoneczne, ale i mądre rady doświadczonych ludzi.
Do udziału w nim zapraszają krakowscy salwatorianie.
W Lubinie odbyło się już trzecie spotkanie w ramach szkoły walki. Kurs odbywa się przy salezjańskiej parafii pw. św. Jana Bosko. Prowadzi go Tadeusz Dubicki, oficjalny instruktor Krav Magi w Polsce. Młodzi dzięki niemu uczą się techniki samoobrony. Dzięki księżom poznają za to tajniki walki duchowej. Służy temu m.in. konferencja o życiu duchowym oraz Eucharystia i adoracja Najświętszego Sakramentu.Zdjęcia: Jędrzej Rams /Foto Gość
Tak się złożyło, że w tym samym roku – 2014 – Karolina i Piotr rozpoczęli osobno swoje pielgrzymki do Santiago de Compostela. On szedł sam. Ona z trzema znajomymi. On przeszedł 800 km w 30 dni, ona zaś 375 km w 14 dni. Dzień przed ukończeniem pielgrzymowania spotkali się w kościele św. Pelagiusza z Kordoby.
- Dzisiejsza młodzież, od Krakowa po Gdańsk, chce modlitwy. Nie wystarczą jej już piłka nożna, siatkówka, wakacyjne wyjazdy - twierdzi ks. Krzysztof Nowak, diecezjalny duszpasterz młodych.