Kapelan szpitalny to posługa wyjątkowa. Dzięki niej wielu chorych i ich rodzin nawraca się, inni umacniają się w wierze.
Parafianie z Chełmu Śl. wspólnie z siostrami służebniczkami dziękowali za 100 lat ich posługi w parafii Trójcy Przenajświętszej.
O potrzebie szukania sensu w cierpieniu i o tym, jak może chorym pomóc szpitalny kapelan, z ks. Stanisławem Warzeszakiem rozmawia Bogumił Łoziński.
Cicho, bez rozgłosu wykonują szereg drobnych posług, a kiedy ktoś znajdzie się w potrzebie, pierwsze to zauważają, służą pomocą, podają dłoń.
– Kiedy odchodzi dziecko, czuję, jak pęka moje serce, jak wyje dusza z żalu – mówi Anna Sałacińska. Wolontariusze Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu opiekują się chorymi, także tymi najmłodszymi.
– O Bogu rzadko rozmawia się z chorymi. On jest obecny w tym, co robię – w pracy fizycznej, gdy trzeba kogoś przytrzymać podczas zabiegów, i w relacjach, które staram się budować – mówi Aleksander.
O powołaniu do służby chorym, wierze, która pomaga w chwilach trudnych, i odnajdowaniu w cierpiących tego, co dobre, mówi Bożena Malecka, pielęgniarka oddziałowa w gdyńskim Centrum Pomocowym Caritas im. św. ojca Pio.
- Tu nie chodzi o godną śmierć, ale o godne życie do ostatniej sekundy. Chory nas zaprasza, żebyśmy mu udzielili gościny w naszym sercu. Żebyśmy mu towarzyszyli na tym etapie życia, na jakim on jest. Zawsze jest mocna nadzieja, bo bez niej śmierć jest tylko formalnością - mówi Maria Cygan, lekarz Hospicjum Królowej Apostołów.
– To hospicjum powstało jako owoc modlitwy i otwarcia się na Boże natchnienie. Decyzja o powołaniu go zrodziła się we mnie w wigilię Zesłania Ducha Świętego – wyznaje Halina Styła, założycielka Domowego Hospicjum Maryi Królowej Apostołów.
– Jak by TU opisać ciocię... To jest taki wielki uśmiech na dwóch nogach! – woła Francisco, Nikaraguańczyk, mąż Mirki, dla której doktor Ewa Zarzecka z Żywca jest przyszywaną ciocią.