Prawie 900 km biegiem. Taki trucht w bezinteresownym interesie. Józefowi jest potrzebna wątroba, Andrzej ją wybiega.
Transplantolodzy z Göteborga chcą przeszczepić macicę 56-letniej matki jej 25-letniej córce. Cierpi ona na chorobę, objawiająca się niewykształceniem się tego narządu. Czy jednak kobieta może nosić w sobie to samo łono, z którego sama się narodziła?
Rozmowa z rodzicami zwykle zaczynała się tak: – Mamo, gdybym umarła albo zginęła... – Dziecko, nawet nie mów takich głupot! – … to chciałabym komuś podarować „drugie życie”.
To czwarty taki przypadek w świecie, a pierwszy we Włoszech. 36-letnia kobieta urodziła się bez komory serca. Teraz została mamą bliźniąt.
Ich mama chyba do dziś nie może się pogodzić z tym, że nie mogła sama być dawcą, a pozwoliła na to, żeby jej dwóch synów walczyło o życie w tym samym czasie na stole operacyjnym.
Ludzie boją się śmierci. Gdy nadchodzi, trudno z nimi rozmawiać o darze życia, który może z niej wyniknąć. W Olsztynie w najbliższych dniach będzie wiele rozmów na ten temat.
Nie zmarnował ani jednej chwili ze swojego krótkiego życia. Zmarł w Światowym Dniu Transplantologii.
Nie wiem, kto jest bardziej dzielny: ten mały niepełnosprawny chłopczyk czy jego piękna, młodziutka mama.