Ks. Wiesław Kosicki, dyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej, mówi o Wigilii Miłosierdzia oraz o towarzyszeniu drugiemu człowiekowi.
– Kiedyś na głos wypowiedziałem marzenie, że chciałbym mieć na tyle liczną rodzinę, by można z niej zrobić drużynę piłkarską. Po kilku latach okazało się, że Pan Bóg mnie nie tylko usłyszał, ale i... wysłuchał – śmieje się Wiktor Gackowski.
– Nie chcę tylko brać. Na ile potrafię, staram się pomagać jako wolontariuszka – mówi pani Jadwiga, podopieczna parafialnej Caritas.
O powołaniu do służby chorym, wierze, która pomaga w chwilach trudnych, i odnajdowaniu w cierpiących tego, co dobre, mówi Bożena Malecka, pielęgniarka oddziałowa w gdyńskim Centrum Pomocowym Caritas im. św. ojca Pio.
Inspiracją do założenia noclegowni był list papieża Franciszka na I Światowy Dzień Ubogich.
Sześć lat temu odkryli w swoim życiu znaczenie dodatkowego talerza na wigilijnym stole. A nawet dwóch.
– Widziałem te wszystkie dary i jestem w szoku. Spodziewałem się, że może być wiele, ale nie aż tyle! – mówił oblat brat Sebastian Jankowski, uśmiechając się od ucha do ucha.
– Moje koleżanki przez całą zimę dokarmiają ptaki. Ja, wychodząc z domu, do torebki zawsze wkładam jakąś kanapkę lub kawałek ciasta. I jeszcze się nie zdarzyło, żebym nie spotkała osoby, której byłyby potrzebne – mówi Maria Mizerska.
– Oddam lwa na rok – powiedziała mała dziewczynka podczas akcyjnego koncertu 19 lat temu. Wtedy nikt nie przypuszczał, że mała lokalna akcja rozwinie się w wielką ogólnopolską zbiórkę darów dla dzieci.
Każdy niedowiarek może stanąć przed domem Rudnickich w Dzierżoniowie i mieć materialny dowód, że Bóg istnieje.