W domu formacyjno-edukacyjnym sióstr karmelitanek misjonarek w Trzebini zakończył się kursu Dialogu Małżeńskiego, w którym uczestniczyło 10 małżeństw. Kurs poprowadzili Anita i Krzysztof Tyrybonowie z Domowego Kościoła w parafii św. Macieja w Andrychowie wraz z księdzem Jackiem Moskalem, diecezjalnym moderatorem Oazy Rodzin.
Trzecia edycja kursu Dialog Małżeński odbyła się w Centrum im. bł. ks. Władysława Bukowińskiego w Zagórniku koło Andrychowie w listopadzie ub. roku. Prowadziła ją ekipa Domowego Kościoła - Anita i Krzysztof Tyrybonowie wraz z ks. Jackiem Moskalem, a uczestniczyło 15 par.
– Jeśli ktoś mówi, że nie ma czasu dla Pana Boga, to często znaczy, że dał się w życiu „zakręcić”. A to Jezus jest Panem mojego życia, nie ja – mówi Zofia Borowska.
– Chodzi o tworzenie nowej kultury, nowego człowieka, przeciwstawianie się terrorowi picia. Któż z nas nie słyszał: „Co ty? Nie wypijesz? Chory jesteś, do sekty się zapisałeś?” – mówi pan Krzysztof.
W Domu bł. Ks. Władysława Bukowińskiego w Zagórniku koło Andrychowa zakończyła się pierwsza edycja kursu Dialogu Małżeńskiego, w której uczestniczyło 10 małżeństw. Zagórnicki dialog jest odpowiedzią na prośby par uczestniczących w kursie Beta (poświęconym siedmiu sakramentom), które chciały pogłębić tematykę sakramentu małżeństwa. Kurs poprowadzili Anita i Krzysztof Tyrybonowie z Domowego Kościoła w parafii św. Macieja w Andrychowie wraz z księżmi Janem Nowakiem i Jackiem Moskalem.
Na Warmii i Mazurach jest obecnie 107 takich małżeństw. Jedni już kilkanaście lat we wspólnocie, inni – kilka. Ale wszyscy pragną odkrywać na nowo smak małżeństwa.
Sadza, trujące dymy, niebezpieczna wspinaczka. Piękne widoki, satysfakcja, radość z powrotu do domu. Oto blaski i cienie zawodu kominiarza. A może tak naprawdę w tej historii chodzi o coś jeszcze?
Ponad 50 par w jednym czasie wybrało się na randkę do jednego miejsca. Dla wielu z nich była to pierwsza od wielu lat rozmowa o wzajemnych relacjach i bliskość, jakiej nie doświadczali od czasu ślubu.
– Dziś najistotniejszą rzeczą nie jest to, że teraz siedzę na starej kanapie. Ważne jest to, że też odpowiadam za zbawienie żony – mówi Janusz.
Przez 18 lat jej istnienia przewinęły się przez nią pokolenia chłopaków. Dla wielu z nich była to jedyna szansa, by mogli się kształcić w szkole średniej.