Grupa dzieci z gminy Piątek, choć nie wyjechała na zagraniczne kolonie, na brak kontaktu z obcym językiem i kulturą nie może narzekać. Starsi koledzy z innych krajów przyjechali do nich.
Nie, jeśli znajduje się nowe sposoby czynienia dobra – w szkolnym holu, w domu, hospicjum, a nawet w dalekim Betlejem.
Działa od 2001 r. Podczas jej trwania prawie 250 tys. ludzi otrzymało mądrą pomoc. W tym roku Szlachetna Paczka trafi do 14 tys. rodzin w trudnej sytuacji materialnej.
Na boisku PGE Arena 8 czerwca zagrają wyjątkowi zawodnicy. Tego dnia rozegrany zostanie Mecz Charytatywny "Przyjaciele Hospicjum kontra Reszta Świata". Impreza ma na celu pomoc podopiecznym Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.
Na pierwsze spotkanie przychodzą z... lodołamaczem. – Takim sygnałem, że wszystko dobrze idzie, jest to, że lądujemy na dywanie. W przypadku dzieci każde spotkanie tak się kończy – śmieje się Sebastian Uzar.
Na wakacje do cystersów przyjechali niepełnosprawni. – Uśmiech na twarzy tych ludzi jest rekompensatą za poświęcony im czas – mówi Anna Brodzińska, wolontariuszka z Chorzowa.
Po raz kolejny ks. Marcin Zawada zebrał wolontariuszy, którzy wraz z nim przygotowali wyjazd dla kilkudziesięciu dzieci z różnych miast.
Ta akcja jak żadna inna zachęciła Polaków do aktywnego pomagania biednym. W zeszłym roku już 120 tys. rodaków przygotowało dla biednych świąteczne „szlachetne paczki”.
Pomogą w lekcjach, pocieszą, kiedy smutno, podpowiedzą, jak rozwiązać konflikt z kolegą, zabiorą na pizzę albo do kina. Starszy brat lub siostra – to jest ktoś!
W pałacu jest kolorowo i radośnie, dzieci są tu traktowane jak księżniczki i książęta. To zasługa pracowników i wolontariuszy Fundacji Gajusz, założonej i kierowanej przez Tisę Żawrocką-Kwiatkowską.