Przyjechali z całej Polski. Patrząc sobie w oczy i wzajemnie ściskając dłonie, po raz kolejny powtarzali i przeżywali słowa małżeńskiej przysięgi. Niektórzy trzymali w ramionach śpiące dzieci.
„Żywy pomnik Jana Pawła II” wyruszył na wakacje. Na ulicach kolejnego miasta uniwersyteckiego pokazują młodą twarz Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. O ten, jak mówią sami, „magiczny czas” i o bycie w elitarnym gronie pytamy naszych stypendystów, lekko jeszcze wymęczonych nauką i egzaminami.
W metropolii górnośląskiej trwa Rok Rodziny, a południe Polski przygotowuje się do Metropolitalnego Święta Rodziny. Obu wydarzeniom towarzyszy jedno hasło: „Rodzina miłością wielka”.
- Gdy 10 lat temu po raz pierwszy jechałam na oazę, to myślałam: „Jak ja wytrwam do końca w tym »zakonie«?”. Dziś, gdy kończy się wakacyjny turnus, już tęsknię za następnym – opowiada Angelika Nowak, animatorka z Waśniowa.
Co sprawia, że młodzi ludzie, których rówieśnicy słuchają raczej hip-hopu niż chorału, chcą odkrywać świat elitarnej sztuki? Może kluczowy jest tu fakt, że chóry dziecięce i młodzieżowe to po prostu dobra szkoła życia?
Ojciec Dobrosław Mężyk, franciszkanin z Górek Wielkich, pochodzi z Łącka. Tego Łącka – od śliwowicy. – Widziałem, ile zła ta śliwowica zrobiła w sąsiedztwie, w rodzinie…
Razem przeżyli już 50 lat. Mówią, że swojego współmałżonka nie zamieniliby na nikogo innego. Gdyby mieli wybierać drugi raz, wybraliby tak samo.
O tym, że oddanie się Bogu przez Maryję jest najprostszą drogą do zjednoczenia z Nim, mówił niejeden święty. Dla wielu Polaków ma Ona przede wszystkim twarz Madonny z Częstochowy. Na wrocławskim Brochowie spotkać można małżeństwa, których życie splotło się z tajemnicą jasnogórskiego szczytu.