– Brak jest środków na podstawowe zadania polityki społecznej na rzecz wzmocnienia polskich rodzin – mówi KAI socjolog Antoni Szymański, odnosząc się do projektu budżetu na ten rok.
W jakiej kondycji jest polska rodzina?
– Polska rodzina przeżywa wielowymiarowy kryzys, czego świadectwem jest m.in.: brak zastępowalności pokoleń. W 2009 roku współczynnik dzietności wyniósł tylko 1,4. W roku 2011 urodziło się o 5% mniej dzieci niż w 2010 roku. Mamy zatem katastrofę demograficzną i o tym mówimy, ale nic poza tym. Dochodzi do tego masowa emigracja rodzin z dziećmi i ludzi młodych. Utrzymywanie się takich trendów będzie miało katastrofalne skutki dla całej gospodarki i społeczeństwa.
Mamy dużą liczbę rozwodów w wyniku których w ostatnich latach ponad 60 tys. dzieci rocznie pozostaje w osamotnionych – na ogół przez ojców – rodzinach. Nadto liczba dzieci wychowanych w środowiskach zastępczych, poza rodzinami naturalnymi, wynosi blisko 100 tys. To dużo więcej niż 20 lat temu, gdy populacja dzieci była większa. Niedocenianym problemem jest ubóstwo dużej części polskich rodzin, czy osłabianie wychowawczej funkcji rodziny. O tych zjawiskach też czasem mówimy, ale ich nie rozwiązujemy. Chętnie natomiast pocieszamy się, że w skali wartości rodzina i małżeństwo pozostają niezmiennie na wysokiej pozycji.
Trzeba działać na rzecz wzmocnienia polskich rodzin we wszystkich aspektach dla nich istotnych. Tego niestety nie ma. Zauważa się też wyraźne działania godzące w trwałą i stabilną rodzinę poprzez np. faworyzowanie samotnie wychowujących dzieci, choć ich sytuacja materialna jest lepsza niż pełnych rodzin wielodzietnych. Zapewnia się tylko im możliwość wspólnego rozliczania podatków z dzieckiem, korzystniejsze rozwiązania kredytu Rodzina na Swoim, pierwszeństwo w przyjęciu do przedszkola czy żłobka itd.
Co uznaje Pan za najważniejsze w kontekście problemów rodzin?
– Konieczność przeciwdziałania bezrobociu oraz ubóstwu, szczególnie rodzin wielodzietnych, które są w najtrudniejszej sytuacji bytowej. W Polsce w końcu stycznia 2012 roku liczba bezrobotnych wyniosła 2 mln 121,4 tys. osób. Musimy też uwzględnić ogromną emigrację Polaków za granicę w poszukiwaniu pracy, której w kraju nie mogą uzyskać. Jak ujawniły badania GUS-u prowadzone w ubiegłym roku, w Polsce zamieszkuje o ok. 1 mln osób mniej niż oceniano wcześniej.
Ubóstwo w Polsce nadal jest wysokie. W warunkach skrajnego ubóstwa w 2010 roku żyło 4,2% małżeństw z 2 dzieci i aż 24% z 4 i więcej dzieci na utrzymaniu!
Jak już wspominałem, ubóstwo polskich rodzin dotyczy szczególnie rodzin wielodzietnych. Wymaga to stosownych działań i nakładów finansowych. Ale o tym się tylko mówi. Tymczasem nakłady na rodzinę stawiają Polskę w ogonie krajów UE. Kryzys finansów publicznych nie może być argumentem za mniejszym wsparciem rodzin ubogich. Z jednej strony chwalimy się, że jesteśmy zieloną wyspą, a z drugiej ciągle oszczędzamy na rodzinie, gdy kraje europejskie nie redukują wsparcia dla rodzin.
Nie wprowadzamy nawet rozwiązań prorodzinnych, gdy one nic nie kosztują budżetu państwa.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Na wzrost nowych przypadków zachorowalności na nowotwory duży wpływ ma starzenie się społeczeństwa.