Każdy z 10 byłych już więźniów przeszedł 900 kilometrów. Miesiąc życia spędzili w drodze. Po co? By przekonać się, jak francuska metoda resocjalizacji sprawdza się u nas. Dzięki niej zaczęli nowe życie.
Jakiś czas temu Bernard Ollivier, twórca metody „Próg”, przyjechał do Lublina, by służyć radą i pomocą w tworzeniu projektu „Nowa Droga”. Projekt skierowany do młodocianych więźniów był przygotowywany przez lubelskie Stowarzyszenie „Postis” i kilka zaangażowanych w stworzenie sposobu na skuteczną resocjalizację instytucji. Twórcy „Nowej Drogi” postanowili wzorować się na działaniach wprowadzanych w prawie francuskim. Ale ponieważ ideą „Progu” było jedynie chodzenie, „Postis” i współpracujące z nim instytucje postanowiły go nieco zmodyfikować.
Dzięki pracy wielu zaangażowanych osób powstał specjalny program polegający na resocjalizacji młodocianych przestępców przez wędrówkę szlakiem św. Jakuba w Polsce. Umożliwiono im też staż i płatną pracę u pracodawców chcących wziąć udział w przedsięwzięciu. Dziś francuski pisarz i podróżnik Bernard Ollivier znowu gościł w naszym mieście, bo tym razem to Francuzi będą uczyć się od Polaków, jak coraz lepiej przygotowywać młodocianych skazańców do odnalezienia się w społeczeństwie i powrotu do normalnego życia.
– Więzienia dużo kosztują. Ludzie, którzy chcą, by każdy przestępca trafiał do więzienia, nie myślą racjonalnie – przekonywał Ollivier podczas zorganizowanego w Lublinie przez Stowarzyszenie „Postis” panelu dyskusyjnego „Nowe drogi resocjalizacji młodych więźniów”. – We Francji 85 proc. więźniów, którzy uczestniczą w programie, nie wraca na drogę przestępstwa. To wielkie osiągnięcie.
O sukcesie polskiej wersji „Progu” mówiła również prezes „Postis” Barbara Bojko-Kulpa: – Uważamy, że możemy chwalić się sukcesem naszego projektu, bo młodzi ludzie nie wrócili do zakładu karnego, nie złamali prawa i w dalszym ciągu walczą o to, by mieć normalne miejsce w społeczeństwie. Dziesięciu chłopaków w wieku od 18 do 24 lat, byłych więźniów, od czerwca do listopada w minionym roku przeszło (każdy tylko w towarzystwie swojego opiekuna) drogę z Lublina do Zgorzelca. Szli 30 dni. Najkrótszy odcinek miał 15 km, najdłuższy 40. Dla wielu z nich była to pierwsza okazja do zobaczenia miejsc, które często znali jedynie ze słyszenia.
Miesiąc marszu bez względu na pogodę i samopoczucie spowodował, że młodzi mężczyźni mogli przyjrzeć się sobie, przemyśleć i przegadać z towarzyszem wyprawy swoje dotychczasowe życie, i w wielu przypadkach po raz pierwszy pokonać siebie bez chodzenia „na skróty”. Dziś wielu z nich już pracuje, zgodnie z założeniami projektu. Tylko jednemu na razie nie udało się kontynuować uczestnictwa w „Nowej Drodze”, ale, jak podkreśla Barbara Bojko-Kulpa, nie wrócił na drogę przestępczą.
Stowarzyszenie „Postis” informację o swoim projekcie wysłało do wszystkich zakładów karnych w Polsce. Najprawdopodobniej w tym roku „Nowa Droga” ruszy w Rzeszowie, Krakowie, Białymstoku i ponownie w Lublinie. Czy ma szansę na wejście na stałe do polskiego systemu penitencjarnego, czy młodociani więźniowie wykorzystają swoją szansę na nowe życie, czas pokaże.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |