Droga po nowe życie

Człowieka nie zmienia wysiłek i pokonana trasa. Zmieniają go napotkani ludzie. A tych w długiej trasie jest wielu.

Praca

Program składa się z czterech punktów. Pierwszy, przygotowawczy, prowadzony jest jeszcze w zakładzie karnym lub areszcie śledczym i trwa pięć miesięcy. W tym czasie z wytypowanymi do programu więźniami pracują psycholog, wychowawca i doradca zawodowy. Drugi etap – najbardziej nowatorski – to miesięczna wędrówka skazanego z odpowiednio przeszkolonym opiekunem, resocjalizatorem, który pracuje z tym młodym człowiekiem indywidualnie i przebywa tylko z nim przez całą dobę. Uczestnik programu nagrywa relację ze swojej wędrówki, którą potem oglądają inni osadzeni czy uczestnicy programu. Na tym etapie planowane jest zaangażowanie parafii, które udzielałyby im noclegu. Trzeci etap to badania umiejętności zawodowych uczestnika i miesięczny kurs zawodowy przygotowujący go do pracy u przedsiębiorcy, który współuczestniczy w projekcie. Następnie skazany odbywa u przedsiębiorcy 5-miesięczną praktykę zawodową. Czwarty etap to praca przez rok w ramach zatrudnienia wspieranego, współfinansowanego przez Urząd Pracy.

– Badania pokazują, że tylko 10 proc. tych ludzi po odbyciu kary znajduje zatrudnienie. Wielu z nich powraca do popełniania przestępstw – mówi Barbara Bojko-Kulpa, prezes Stowarzyszenia Postis. Stąd potrzeba znalezienia pracy.

Opiekun

Jacek nigdy wcześniej nie widział Mateusza. – Poszedłem w umówionym dniu przed bramę zakładu karnego i czekałem na Mateusza. Przywitaliśmy się i poszliśmy przygotowywać się do drogi. Trzeba było dopełnić jeszcze kilka formalności. Mieliśmy tydzień na wyruszenie – wspomina Jacek. Czy bał się więźnia? – Raczej nie, choć moja rodzina i znajomi mówili „to taki człowiek, nie wiadomo co ci zrobi”. Bo oni nie są przyzwyczajeni i nie mają kontaktu z takimi ludźmi. Stwierdziłem, że udowodnię im, że skazańcy są normalni – opowiada Matuszczak. Dlatego na jeden z noclegów zaprosił Mateusza do swojego domu, aby rodzina mogła go poznać.

Pracownicy stowarzyszenia Postis opowiadają, że opiekunami zostają ludzie różnych profesji. W drogę ze skazanymi wyruszali m.in.: młody biznesmen, nauczyciel, absolwent historii, socjolog, doktorant, ksiądz – wychowawca z lubelskiego seminarium, muzyk, były strażnik więzienny oraz przewodniczka turystyczna. Każda z tych osób miała inne cechy, inną wiedzę o życiu, odmienną motywację do podjęcia współpracy z osadzonymi. Ale wszyscy poradzili sobie i doszli do celu, wypełniając swoją misję.

Każdy z opiekunów miał własną metodę pracy z podopiecznym, wykorzystując swoje doświadczenie i stosując wypracowane w trakcie szkolenia zasady komunikacji na trasie. Jacek Matuszczak przyznaje, że w czasie wędrówki nie zmuszał Mateusza do niczego. Dużo rozmawiał z nim o życiu. Mateusz potwierdza, że rozmów było sporo. Głównie o przyszłości. Co, gdzie, jak… I nie było już pytań „po co?”.

Przyszłość

Mateusz nie ukrywa, że był i jest osobą wierzącą. Ze śmiechem rzuca, że na pewno nie będzie chodził do kościoła codziennie. Ale w niedzielę – z pewnością. Jacek mówi, że sama pielgrzymka nie była pokutą, chociaż elementy religijne były obecne – Msze św., modlitwa, rozmowy. Zaraz za Lublinem postanowili modlić się o pokój na świecie. Obaj założyli też tauki z symbolami religii monoteistycznych. Czy po pielgrzymce Mateusz stał się „święty”? Nie. Przynajmniej tak nam mówił. Ale na pewno się zmienił. 

Jacek Matuszczyk nie wierzy w skuteczność więziennej resocjalizacji. – Studentów resocjalizacji uczą regułek, ale te nie zmieniają człowieka. Tak samo jak pokonywana droga. Człowieka zmieniają inni ludzie, szczególnie ci poznani na szlaku. Jak spotkaliśmy ks. Jana Majewskiego, Mateusz powiedział, że to fajny kapłan. Podobnie ocenił ks. Wojtka z Opola, który udostępnił nam swoją plebanię, kupił pepsi, podwiózł nasze bagaże. Gdy społeczeństwo jest dobre, to pozytywnie zmienia takich ludzi jak Mateusz. On bierze wzorce od nas, dlatego zmiany trzeba zaczynać od siebie – tłumaczył Jacek Matuszczyk na finiszu tegorocznego Camino.

Postscriptum

Jacek Matuszczyk (na zdjęciu) mówi, że Mateusz jest już na wolności. W ramach programu otrzyma propozycje od Stowarzyszenia Postis – półroczny staż w Centrum Integracji Społecznej, gdzie może poznać cztery wybrane zawody. Potem wybierze ten, który mu się spodoba. Ma zagwarantowaną pracę. Otrzyma też pomoc w utrzymaniu się przez pierwsze kilka miesięcy.

– Myślę że na początek to bardzo dobra propozycja. A co z tym zrobi, to już jego wybór, jest wolnym człowiekiem – mówi pan Jacek.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg