Najpierw były szybowce. Teraz jest mundur wojskowy i pochwały od pilotów F16. – Dziewczyny, świetnie się spisałyście – mówią zza sterów koledzy.
Modlitwa zawsze pomaga
Dziewczyny chętnie dzielą się radami z młodszymi koleżankami (kolegami też), które marzą o karierze lotniczej. – Nie ma na co czekać, trzeba samemu postawić pierwszy krok. Im wcześniej, tym lepiej. Trzeba mieć dobre wyniki w nauce, być zdrowym. Z perspektywy lat wiem, jak ważna jest szkoła. Nie można odpuszczać nauki, bo potem braki bardzo trudno nadrobić, niezależnie od tego, co się będzie w życiu robiło – mówi Angelika. – W lotnictwie trzeba być zdecydowanym, opanowanym, a przede wszystkim odpowiedzialnym i zachowywać normy bezpieczeństwa – podkreśla. Trzeba też wciąż się kształcić, bo broń, technologie, oprogramowanie, uzbrojenie cały czas są unowocześniane. – W wojsku wymagania są takie same dla wszystkich. Dla kobiet nie ma taryfy ulgowej. W szkole w Dęblinie przekonałam się, że nawigacja to coś fajnego właśnie dla dziewczyn, które są skrupulatniejsze i dokładniejsze – dodaje. Pani podporucznik nie wstydzi się też tego, że dba również o swojego ducha. Należy bowiem do Wspólnoty Mamre. – Przychodziły bardzo złe dni. Nie radziłam sobie z wyzwaniami. A modlitwa z braćmi ze wspólnoty bardzo mi pomogła – mówi Angelika, która niedawno uczestniczyła także w nowotarskim Sylwestrze z Jezusem. – Wiele razy przekonałam się, że ludzie z gór mają lepszą kondycję niż mieszkańcy innych rejonów Polski. Dzięki temu mamy dużo łatwiej. Ale z drugiej strony trzeba się poświęcić, nastawić na rozłąkę z Tatrami, z rodziną. Jeśli się naprawdę chce służyć w wojsku, to ważna jest wytrwałość. Nie można się zniechęcać – podsumowuje podporucznik Chowaniec, która po ukończeniu Szkoły Orląt była podejmowana z największymi honorami przez starostę tatrzańskiego Piotra Bąka, oraz księdza Stanisława Parzygnata, proboszcza z Poronina.
Trzeba słuchać serca
Góralki, choć praca bardzo je pochłania, bardzo aktywnie spędzają wolny czas. Muszą bowiem cały czas dbać o formę. – Staram się chodzić na basen, grać w siatkówkę lub po prostu spacerować na świeżym powietrzu – mówi N. Studencka. – Nurkuję, chodzę po górach, jeżdżę na rowerze, tańczę, jeżdżę na wycieczki, by zobaczyć jak najwięcej ciekawych miejsc. Gdy jestem zmęczona, bardzo lubię grać na gitarze i śpiewać. To mnie relaksuje, wycisza i uspokaja – dopowiada Karolina. A wszystko po to, by wytrwać w zawodzie, który stał się ich pasją. A co mają zrobić młodzi ludzie, by znaleźć swoją szansę na dorosłe życie? – Trzeba zacząć od pomysłu na siebie. Wiedzieć, co lubimy robić, w czym czujemy się mocni lub po prostu, w czym chcemy się sprawdzić i o czym marzymy. Mając cel, trzeba się przygotować, a potem już tylko go realizować – radzi z kolei podporucznik Studencka. – Trzeba zawsze próbować i nigdy się nie poddawać. Najlepiej słuchać swego serca i za nim podążać. Zawsze znajdą się osoby, które realizację tych marzeń będą odradzać, ale i takie, które podadzą pomocną dłoń – to recepta na sukces według Karoliny. •
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.