Młyn pasją napędzany

Stukały tu kowalskie młoty i kręciło się przez wieki koło wodne, dziś pachną gorące bułeczki i migocą barwne witraże. W Kuźniczysku ruszyła... kuźnia pomysłów.

– Po odbudowie pod koniec XVII w. młyn przechodził jeszcze dwukrotnie poważne przebudowy – w 1870 r. i latach 1927–1931, kiedy m.in. drewniane koło nasiębierne zostało zastąpione tzw. turbiną Francisa (udoskonalona turbina wodna) – wyjaśnia pan Mariusz. Na dachu znajduje się napis informujący o pracach z 1870 r. Podniesiono wówczas dach ze względu na nowe, wysokie maszyny. Kuźniczysko znane było nie tylko z powodu kuźni – Znajdowała się tu też m.in. fabryka wełny drzewnej, wyrabiano tu olej, papier, a nawet funkcjonowało swego czasu… uzdrowisko wykorzystujące lecznicze właściwości m.in. sosny balsamicznej. W 1903 r. powstał projekt poprowadzenia tędy z Trzebnicy do Skoroszowa linii kolejki wąskotorowej – wspomina M. Gryniuk.

Od ziarenka

Pozostałe po minionej epoce worki ze zbożem przekazane zostały leśnikom – którzy ich zawartością uraczyli zwierzynę, a wnętrza kolejnych obiektów stopniowo budziły się do nowego życia. Nie chodzi tylko o młyn, ale i znajdujące się obok pomieszczenia gospodarcze. – Rozpoczęliśmy od remontu pieca chlebowego. Można w nim już upiec bułeczki; raz nawet powstała w nim ogromna pizza – mówi pani Ewelina. Tuż obok, w dawnej oborze z poidłami dla krów korytami urządzono obszerną salę – ozdobioną m.in. archiwalnymi zdjęciami Kuźniczyska. Nowego blasku nabierają dawna stajnia czy miejsce na wędzarnię. Odbywają się tu zajęcia dla dzieci i młodzieży pod hasłem „Od ziarenka do bochenka”. – Można u nas poznać różne gatunki zbóż, upiec coś w piecu chlebowym, przeżyć „wyprawę odkrywców” pt. „Sekrety wodnego młyna” czy uczestniczyć w warsztatach plastycznych dotyczących np. linorytu czy mozaiki szklanej – mówi E. Gryniuk, która jest z wykształcenia witrażystą.

Pani Ewelina prezentuje umieszczone na ścianach malowidła autorstwa swojego taty, pokazujące historię powstawania chleba. Ojciec pani Eweliny jest zresztą uzdolniony wszechstronnie. – Opracował „Zawijasy kuźniczyskie”, potrawę z pokrzywami i czereśniami. W konkursie „Smaki regionów” we Wrocławiu otrzymała wyróżnienie – wspomina E. Gryniuk. Obok zabudowań powstał niedawno zbiornik retencyjny, na uprzątniętym miejscu stanęła kapliczka XIII stacji powstającej rowerowej drogi krzyżowej.

– Chcielibyśmy, żeby był to teren rekreacyjny otwarty dla wszystkich. Planujemy w przyszłości organizowanie tu np. zawodów w wędkarstwie rzutowym. Warto dodać, że do rzeczki wróciły raki, pstrągi – mówi pan Mariusz. Gryniukowie zaangażowali się w promowanie Kuźniczyska jako jednej z tzw. wiosek tematycznych, „wioski ognia i wody”, biorą udział w staraniach o rewitalizację starego, poewangelickiego kościoła, który stoi zrujnowany. To tylko garść spośród setek ich pomysłów. Następne już czekają w kolejce.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| RODZINA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg