– Cały czas siłuję się ze śmiercią na rękę – mówi Małgorzata Ostrowska. – Dlatego mam ją złamaną. Ale nie odpuszczę.
– Co jest dla ciebie cudem? – pytam.
– Wszystkie nasze codzienne sprawy, które traktujemy jako coś zwyczajnego – mówi bez namysłu. – Otwarcie oczu każdego ranka. To, że żyję prawie rok, choć mi mówili, że to będzie góra pół. Samej śmierci się nie boję, bo to tylko przejście. Boję się, że tu zostaną Julcia, Patryk, rodzice. Że zamknie się mój świat, a ich będzie trwał. Chciałabym widzieć, jak dorasta moja córka, która w przyszłym tygodniu skończy 15 lat. Nieraz mnie prosi: „Mamo, dożyj chociaż do mojej matury, bo cię potrzebuję”. A ja jej na to, że daje mi za mało, bo to są tylko 4 lata. Ja to bym chciała jeszcze 40. Teraz czuję większy pęd ku życiu. Że mam jeszcze tyle do zrobienia, do zobaczenia, do pokochania.
– Co jest w życiu najważniejsze? – pytam.
– Miłość, bo kiedy człowiek ją pielęgnuje, jest szczęśliwy. Liczy się też troska o drugich, opieka nad nimi i umiejętność przyjmowania tych darów. W pogoni za pieniędzmi wydaje nam się, że jeśli dziś nie zadzwonię do mamy, to spokojnie zrobię to jutro. Zapominamy, że jutro może nie być mnie ani mojej mamy. Bardzo chcę, żeby ludzie wzięli sobie do serca, że każdy tu na ziemi ma swój czas i nie wolno go marnować na kłótnie, kłamstwa, nienawiść. Nawet nieznajomym powtarzam: „Nie kłóćcie się.” Ludzie bywają zawzięci, zapominając, że problem, który ich podzielił, często nie jest wielki. Ale jeśli już sami nie potrafią do tego dojść, niech idą do psychoterapeuty i znowu się kochają, nie tracąc czasu na złość.
Ostatnio przez trzy tygodnie robiłam sobie rachunek sumienia. Bo szczęśliwa może być tylko osoba, która potrafi wyczyścić sobie sumienie. W modlitwie przepraszałam każdą osobę, którą zraniłam, cofając się aż do dzieciństwa. Wybaczałam też tym, którzy uczynili mi zło, modląc się za nich dziesięć razy więcej, niż za innych.
– Co to znaczy wybaczyć? – pytam.
– Zobaczyć uczynione nam zło w kategoriach doświadczenia życiowego, z którym musieliśmy się zmierzyć. Pomyślałam, ile brakuje mi do świętości, kiedy zobaczyłam kilka zapełnionych imionami kartek tych, których skrzywdziłam. Ale może moje przeprosiny sprawią, że od Boga pójdzie na nich i na mnie wielkie światło?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |