– To miejsce, w którym Kowalski może nauczyć się zachowania w trudnych sytuacjach. Jeżeli niektórzy tu rozładują energię, to bardzo dobrze. Wówczas nie będą musieli niczego udowadniać na drodze – mówi asp. sztab. Zbigniew Korytnicki.
Sami policjanci także muszą być na bieżąco z kodeksem. Naczelnik sam czyta go co wieczór do poduszki. Województwo pomorskie podczas wakacji doświadcza co roku prawdziwego najazdu turystów. Znajduje to odzwierciedlenie na drogach regionu. W tym czasie o kilkanaście procent wzrasta liczba wypadków. O ile w pierwszych sześciu miesiącach w województwie doszło do 1155 wypadków, w których zginęło 69 osób, to w okresie od 26 czerwca do 13 sierpnia było ich 370. Od początku wakacji na drogach zginęły 23 osoby. Wśród powodów, oprócz brawury i nadmiernej prędkości, specjaliści wskazują zniecierpliwienie kierowców korkami na drogach dojazdowych do nadmorskich miejscowości. Aspirant Korytnicki przyznaje, że drogi wiodące na Hel, obwodnica Trójmiasta czy wjazd na autostradę często bywają zakorkowane. – Kiedy zatory się kończą, kierowcy często chcą nadrobić stracony czas – mówi policjant. – Wraz ze zmianami w Polsce zyskaliśmy dostęp do lepszych samochodów. Zachłysnęliśmy się tym. Ważniejsze stało się, jaki mam samochód, niż to, że obok mnie jedzie żywy człowiek, który może doświadczyć konsekwencji moich czynów. Kładziemy na jednej szali czas przejazdu czy adrenalinę, a na drugiej szali życie i zdrowie... Czy można to równoważyć?
Policjant radzi, żeby racjonalnie oceniać swoje możliwości. Ważne są długość pokonywanych odcinków, odpoczynki, odpowiednie nawodnienie organizmu. – Wiele zdarzeń zgłaszanych w ostatnim czasie wynikło z powodu zaśnięcia czy zasłabnięcia. Czasem także w ciągu dnia – wyjaśnia. Dodaje, że warto zwrócić uwagę na termin planowanego powrotu z wakacji. Rozsądnie byłoby dobrać go tak, by uniknąć największego natężenia ruchu. – Nie należy też zakładać limitu czasowego. Jadąc zbyt szybko, może nadgonimy kilka–kilkanaście minut. Ryzykujemy jednak, że nie dowieziemy swojej rodziny do domu... – podkreśla.
Przewidzieć nieprzewidywalne
Nie sposób przewidzieć wszystkiego, co może nam się przytrafić na zatłoczonych, pełnych spieszących się kierowców drogach. Kierownik Autodromu podkreśla jednak, że szkolenia organizowane przez ośrodek mogą być bardzo pomocne w trudnych sytuacjach. – Przygotowujemy do sytuacji ekstremalnych. Pokazujemy kierowcy jego możliwości i granice możliwości samochodu, którym się porusza. Mamy nadzieję, że każdy, kto zostanie tu przeszkolony, będzie czuł, że ma większe umiejętności, a jego technika kierowania stanie się lepsza – mówi R. Nowak.
– Kierowca, który doszedł do wniosku, że czegoś nie potrafi, i przychodzi do autodromu, nauczy się w miarę możliwości bezpiecznego zachowania i właściwych przyzwyczajeń. Ośrodek wyposażony jest w dwie płyty poślizgowe – pierścienną i prostokątną. – Pierwsza pozwala nam na jazdę dookoła wyspy po powierzchni pokrytej specjalną farbą, która jest nawadniana. Osoba, która jedzie z instruktorem, wjeżdża na tę płytę. Najpierw 30 km/h, później 35, 40... Trzeba jej pokazać, gdzie jest granica możliwości, co możemy zrobić, by nie wpaść w poślizg podsterowny czy nadsterowny i uniknąć tragedii – wyjaśnia szef Autodromu Pomorze. – Ośrodek jest w pełni profesjonalnie wyposażony, ma wszystko, co jest potrzebne do tego, żeby się doszkolić. Nie należy robić tego w innych miejscach, gdzie można zagrozić ludziom – przestrzega Z. Korytnicki.
Michał Szuman każdego sezonu ściga się na polskich torach kartingowych. Startuje w Seat Racing Pl. Poza sezonem ściga się na gokartach w Gdańsku i Sopocie. – Wyżycie się na torze daje spokój na drodze. Jeżdżąc na torze swoim samochodem czy chociażby na gokartach, poznajemy to, jak zachowuje się samochód zarówno w bezpiecznych, jak i sportowych warunkach. Poznajemy też granice swoich możliwości oraz swoje słabości na drodze. Możemy dowiedzieć się tutaj, czego nie warto robić na drodze – tłumaczy.
– Ucieszyła mnie inicjatywa stworzenia tego ośrodka. Możemy tu rozładować swoje napięcia i utemperować ambicje. W naszym regionie to jest najlepszy tor, ma najlepszą nawierzchnię, długość i szerokość. – Zaprosił mnie tu kolega. Jestem zdobywcą rekordu dnia. To dobra zabawa. Bardzo mi się podoba. Jest tu kilka ciekawych zakrętów, w których trzeba zwolnić... Człowiek uczy się i bawi zarazem – potwierdza Mikołaj z Gdańska. – Życie jest wartościowym darem. Można powiedzieć, że cena godziny jazdy z instruktorem jest wysoka. Ale jeżeli ktoś wyceni swoje życie na 300 zł, to trudno powstrzymać się od wrażenia, że ma ono dla niego niewielką wartość... – ocenia R. Nowak.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |