Współpracownicy są zgodni: pani Bernadka ma złote ręce. To zresztą dobrze widać po efektach jej pracy: starannie wykonanych okładkach ksiąg, misternie zszytych grzbietach.
Mistrz i uczeń
Karolina jest studentką ASP. Od ponad roku pomaga pani Bernadce. – Tutaj mogę w praktyce zobaczyć to wszystko, o czym mówimy na studiach. Mamy co prawda na akademii swoją małą introligatornię, ale tutaj mam komfort relacji mistrz–uczeń. Nie ma w tym przesady, pani Bernadka naprawdę wiele mnie nauczyła. Nie zliczę sytuacji, kiedy zaczynałam coś robić, męczyłam się straszliwe, a ona jednym pewnym ruchem po mnie coś poprawiała – mówi Karolina.
– Oj, już nie przesadzaj, to tylko lata praktyki – wtrąca z lekkim zawstydzeniem pani Bernadka. – A ile razy było tak, że ja coś mierzyłam linijką, odwzorowywałam, a pani tylko spojrzała i już wiedziała, że jest krzywo? – pyta Karolina. – Też tak będziesz umieć. Po takim czasie oko się ćwiczy – nie daje za wygraną introligatorka.
Karolina przyznaje, że wiedza, którą zdobywa, obserwując praktyka, bardzo jej pomaga. – Teraz wiem, jak wykonać pewne rzeczy, o czym myśleć, projektując okładkę. Znam już dobrze proces jej tworzenia, więc jestem w stanie zweryfikować pewne pomysły sama. Moją wiedzę cenią koledzy, bo coraz częściej zdarza się, że przychodzą do mnie po radę. Albo po prostu żebym coś dla nich zrobiła.
Ostatnie duże zlecenie, nad jakim pracowały wspólnie, to teczki na dokumenty beatyfikacyjne ks. Jana Machy. – Najpierw była mowa tylko o dwóch. Teraz mamy już zamówionych 5 teczek. Musiałyśmy same wymyślić, jak je zrobić, żeby pomieściły wszystko i jednocześnie dobrze wyglądały. Pierwszy pomysł był taki, że będą ze zwykłej tektury. Zaproponowałyśmy coś innego – mówi pani Bernadka. Będą bordowe, ze złoconymi napisami. Do każdej zostaną włożone dokumenty i całość będzie zalakowana.
Przesyłka do Rzymu
– To dokumentacja procesu beatyfikacyjnego prowadzonego na etapie diecezjalnym, czyli tzw. transumpt i kopia publiczna, które zostaną przekazane do watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych – tłumaczy ks. Damian Bednarski, postulator w procesie beatyfikacyjnym ks. J. Machy. – Dokumenty zostaną opieczętowane i zalakowane. Następnie pocztą dyplomatyczną będą przekazane do Watykanu. To misja mianowanego przez arcybiskupa portatora. W tym przypadku to będę ja – dodaje ks. Bednarski. Pieczętowanie i lakowanie teczek odbędzie się podczas uroczystej ostatniej sesji procesu, zamykającej etap diecezjalny. Wówczas trybunał beatyfikacyjny i postulator złożą przysięgę, że wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z procedurami.
– Po wszystkim w ciągu kilku dni portator rusza w podróż do Rzymu. Po otrzymaniu akt sekretariat Kongregacji wpisuje je do protokołu i potwierdza przyjęcie – precyzuje ks. Bednarski. Kolejnym krokiem jest wyznaczenie postulatora rzymskiego (robi to arcybiskup). Postulator jest odpowiedzialny m.in. za korespondencję w tej sprawie. – Po zaakceptowaniu jego kandydatury na jego prośbę Kongregacja wyda dekret otwarcia autentycznej kopii akt dochodzenia diecezjalnego, po czym dokona ich otwarcia. Kolejnym krokiem jest sprawdzenie ważności procesu, po którym zostaje wydane wotum na piśmie. Powołany zostanie relator sprawy, to jest pracownik Kongregacji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |