Ich Mount Everest

– Miarą wartości warsztatów są osobiste sukcesy uczestników – podkreśla Zofia Trochimowicz-Warga.

Pan Michał...

w kwietniu tego roku – jak mówi – został głową rodziny, zmarł bowiem jego tata. Dlatego jest ogromnie wdzięczny szefowej, Wiktorowi Stasiakowi, dyrektorowi Wojewódzkiego Szpitala im. Zofii z Zamoyskich Tarnowskiej, oraz Teresie Huńce, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy, którzy postanowili znaleźć pieniądze na etat dla niego.

– Moim zadaniem jest utrzymanie porządku wokół szpitala i w samym budynku – wyjaśnia pan Michał. – Wydawać by się mogło, że mamy z kolegami niewiele pracy. Niestety, ludzie nie patrzą, gdzie wyrzucają opakowania po napojach, jedzeniu. Zmorą są pety papierów. To wszystko trzeba szybko sprzątnąć. Pomagam także w kuchni, jeśli mam wolniejszą chwilę. Ale nie gotuję – zastrzega się pan Michał. – Przynoszę tylko potrzebne produkty. Staram się też pomagać przy zmianach pościeli.

– Kiedyś spotkałam Michała, gdy był zatrudniony w szpitalu pierwszy raz – wspomina pani Monika. – Pytał mnie wówczas, jak należy przygotowywać pościel przed oddaniem do pralni. Powiedziałam mu, że obowiązkowo musi być na prawej stronie. Pytał, ponieważ wie, że mam w tej materii doświadczenie – dodaje ze śmiechem.

Pan Michał został zatrudniony w tarnobrzeskim szpitalu po odbyciu kilkumiesięcznego szkolenia, finansowanego z unijnego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. – W szkoleniu uczestniczyło 5 osób, ale pomyślnie przeszedł przez nie i zdobył pracę tylko Michał – dodaje dyrektor Trochimowicz-Warga. – Ponieważ dał się poznać jako bardzo sumienny, solidny i chętny pracownik, dlatego dyrektor, kiedy Michałowi zakończył się staż, obiecał, że zrobi wszystko, by znaleźć pieniądze na jego ponowne zatrudnienie. I słowa dotrzymał.

Dla pana Michała praca i możliwość zarabiania były nie tylko sposobem na samorealizację, ale właściwie koniecznością. Jego tata chorował, były potrzebne pieniądze na leczenie. Dlatego pan Michał imał się różnych dorywczych zajęć – zbierania owoców, pomocy w pracach domowych. – Ale to wszystko było chwilowe, a on i jego rodzina potrzebowali stałego dopływu gotówki. I to się udało – cieszy się szefowa. – Pensję oddaję mamie, bo ona najlepiej wie, jak ją wykorzystać – zaznacza pan Michał.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg