Zamknięte w niedzielę sklepy to norma w Niemczech, Austrii czy Belgii. W Polsce supermarkety pracują pełną parą, a pracownicy nie mają szans na wolny dzień. Obywatelski projekt ustawy ma to zmienić.
Bilans
Przedstawiciele supermarketów ostro protestują przeciwko niedzielnym ograniczeniom.
– Mamy plebejsko-tradycjonalny rząd, więc ten zakaz przejdzie, ale to oznacza konsekwencje: płace w handlu nie będą rosły, a część osób straci pracę – twierdzi Marek Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD), do której należą właściciele m.in. Carrefoura, Żabki, Biedronki i Castoramy. Jego zdaniem hipermarkety będą musiały zwiększyć wydatki na promocję i reklamę, a zyski stracą m.in. markety budowlane, ponieważ 25 proc. ich tygodniowych obrotów przypada na niedzielę.
Piotr Koryś uważa, że nie jest oczywiste, czy zyski handlowców spadną. – Spadek sprzedaży dotknie raczej duże sklepy i centra handlowe, w których obroty weekendowe są wyraźnie wyższe niż w dni robocze. Mniej dotknie to sklepy będące w zasięgu ręki (typu convenience stores), jak Żabka czy Biedronka. Część sieci handlowych zresztą rozbudowuje tego typu sieci sklepów, jak Auchan (Simply Market) czy Carrefour – prognozuje ekonomista. – Jeśli mniej czasu będziemy spędzać w galeriach handlowych (na co często przeznaczamy dni wolne), bo będą w niedziele zamknięte, to spaść może ilość zakupów dokonywanych impulsowo. W zwykłym sklepie czy nawet na ulicy handlowej pewnie nie kupiłoby się tyle co w miejscu, gdzie jest odpowiednia muzyka i inne bodźce, a decyzje klienta są nie do końca racjonalne. Pytanie tylko, czy to źle, że akurat taki model dokonywania zakupów straci na znaczeniu.
Nie wszystkich przekonuje także argument o spadku obrotu hipermarketów. Abp Skworc zwraca uwagę, że konieczność pracy w świąteczny dzień odbija się na życiu rodzinnym osób zatrudnionych w centrach handlowych. – Nie mają życia rodzinnego, nie mają prawa do wspólnotowego świętowania niedzieli, do budowania społecznych i rodzinnych więzi – mówi o pracownikach wielkich sklepów metropolita katowicki.
Alfred Bujara zauważa z kolei, że w tej chwili problemem nie jest raczej brak pracy w supermarketach, ale znalezienie osób chętnych do pracy za oferowane tam stawki. Z kolei w butikach znajdujących się w galeriach wielu sprzedawców i tak nie ma szans na dłuższe umowy. – Rozmawiam z pracownicami i słyszę: wie pan, mnie się umowa kończy za miesiąc, koleżance za dwa, na stałe nas nie zatrudnią. Ponadto z naszych badań wynika, że obroty w placówkach handlowych nie tylko nie spadną po ograniczeniu handlu w niedzielę, ale wzrosną o ok. 5 proc. Ludzie po prostu w dni poprzedzające wolną niedzielę będą kupować na zapas. Tych klientów trzeba będzie obsłużyć. Nie ma żadnych badań wskazujących na to, że ograniczenie handlu w niedziele doprowadzi do zwolnień pracowników – opowiada związkowiec.
Nie chcę, ale muszę
Postulat „Solidarności” popierają właściciele mniejszych placówek handlowych, jak Polska Grupa Supermarketów (PGS, należą do niej m.in. sklepy Top Market), Lewiatan Holding czy Specjał. Jak tłumac zy Alfred Bujara, mniejszym punktom handlowym często nie opłaca się prowadzić handlu w dni świąteczne, ale wymusza to konkurencja. – Mniejsze sklepy są zakładnikami sytuacji. Kiedy wszystko jest otwarte, klient pyta: a czemu tu nie jest? – tłumaczy. Marek Faliński ripostuje, że nikt nie ma obowiązku prowadzenia sprzedaży w niedziele. – Kto nie zarabia, niech nie otwiera sklepów – mówi. – Nie mogę zamknąć sklepu, bo zagraniczny konkurent nie zamknie swojego. Wszystkich powinna obowiązywać jedna zasada – odpowiada Michał Sadecki, prezes PGS.
Jak tłumaczą handlarze, otwieranie niedużego punktu sprzedaży często się nie opłaca, ale jeśli tego nie zrobią, klient także w inne dni tygodnia wybierze hipermarket.
Zbieranie podpisów rozpoczęło się na początku czerwca i potrwa 3 miesiące. W 2014 r. podobny projekt poparło 114 tys. obywateli. Ówczesny Sejm odrzucił projekt w pierwszym czytaniu. Posłowie PiS byli jednak za, dlatego autorzy liczą, że tym razem pójdzie lepiej. Z naszych informacji wynika, że szanse są duże. – Trudno znaleźć u nas kogoś, kto byłby przeciwny takiemu rozwiązaniu – zdradza ekonomista doradzający władzom.
Podpiszmy się pod obywatelskim projektem ustawy
Biskupi polscy na ostatnim zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski jednomyślnie poparli obywatelski projekt ustawy zgłoszony przez NSZZ „Solidarność” w sprawie ograniczenia handlu w niedzielę. Zaprosili również wiernych – szczególnie przedstawicieli ruchów, wspólnot i stowarzyszeń kościelnych – do włączenia się w dzieło zbierania podpisów popierających tę inicjatywę.
Projekt ustawy jest dostępny na stronach internetowych: www.wolnaniedziela.pl lub www.solidarnosc.org.pl.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |