– Gdyby nie to miejsce, nie wiem, co by ze mną było. Cieszę się, że się tego nie dowiem – mówi Paweł Pożdał, kierownik administracyjny jednej z prywatnych klinik. Bursa im. św. Stanisława Kostki w Szczecinku ma już 25 lat.
Borówki, klinika, konfesjonał
Kim są absolwenci bursy i co im dał pobyt w tej instytucji? – Pracuję na plantacji borówki. Bursa pozwoliła mi skończyć szkołę. Inaczej byłoby ciężko z dojazdami. Poznałem też wspaniałych ludzi. Z niektórymi wciąż utrzymuję kontakt – mówi Przemysław Mech spod Szczecinka, w bursie w latach 2006−2010.
Paweł Pożdał spod Słupska, w bursie w latach 1997−2000, dzisiaj jest kierownikiem administracyjnym prywatnej kliniki. Ma żonę i dwoje dzieci. – Gdyby nie to miejsce, nie wiem, co by ze mną było. Cieszę się, że się tego nie dowiem – przyznaje.
Do Szczecinka trafił dzięki księdzu, który zainteresował się jego losem. – Miałem wtedy pewne zawirowania młodości. Musiałem zmienić środowisko, ponieważ zacząłem schodzić na złą drogę. Bursa dała tę atmosferę i spokój. Mogłem odetchnąć i zacząć się uczyć. A nie uczyłem się wtedy w ogóle. Po wyjściu z bursy ukończyłem Akademię Marynarki Wojennej i Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu – mówi wdzięczny absolwent. – Ktoś wyciągnął do mnie rękę – dodaje.
Ksiądz Dawid Andryszczak ze Sławoborza, w bursie w latach 2000−2004, jest jednym z pięciu księży, którzy wyszli z tej placówki. – Moje powołanie pewnie rodziło się już wcześniej, ale bursa stworzyła mi środowisko, w którym mogłem je odczytać. Ważna była bliskość kaplicy i... biblioteczki. Ks. Dawid przyznaje, że bursa była dla niego swego rodzaju trampoliną do życia. Dostał tu wsparcie materialne, duchowe i ludzkie: – Są też przyjaźnie, które trwają. Ostatnio błogosławiłem ślub kolegi z bursy.
Współlokator Jezus
Element religijny wychowania w bursie jest delikatny, ale znaczący. Jest codzienna modlitwa poranna, raz w tygodniu Msza św., adoracja Najświętszego Sakramentu, są wyjazdy na rekolekcje. Oprócz wychowawców świeckich do dyspozycji mieszkańców są ksiądz oraz kleryk.
– Jako dziecko byłem bardzo praktykujący, ale w gimnazjum pojawił się bunt. Przyszedłem więc do bursy oddalony od Boga. Zbliżyłem się tutaj do Niego na nowo. Ten motyw wiary przygotowuje do dorosłego życia, bo w nim nie zawsze wszystko jest takie kolorowe, i jest do czego się odnieść. Wiara jest dla mnie drogą, która mnie prowadzi przez życie – dzieli się Paweł, który w tym roku kończy pobyt w bursie.
– Wcześniej nie za często się modliłem. Tutaj nauczyłem się modlitwy także w tygodniu, nie tylko w niedzielę – przyznaje Kacper.
Uroczystości jubileuszowe 25-lecia istnienia bursy odbyły się 18 września. Mszy św. w kościele pw. św. Rozalii w Szczecinku przewodniczył bp Edward Dajczak. Do koncelebry stanęli kapłani z dekanatu szczecineckiego, a także absolwenci bursy oraz kilku z ośmiu jej byłych dyrektorów. Na Mszy św. modlili się również absolwenci z całej Polski, a także obecni i byli pracownicy, przyjaciele placówki oraz jej dobroczyńcy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |