– Najważniejsze w naszej pracy jest to, żeby osobom po kryzysie psychicznym pokazać, że jest dalsze życie – że możemy się relaksować, rehabilitować, szukać z sukcesem pracy. Po prostu dobrze żyć – mówi Aneta Stekla, kierownik Warsztatów Terapii Zajęciowej „Dworek” w Bielsku-Białej.
Piknik rodzinny w parku przy Specjalistycznym Psychiatrycznym Zespole Opieki Zdrowotnej, zwanym szpitalem na bielskiej Olszówce, to już dwunastoletnia tradycja. Przyciąga tłumy: osoby, które obecnie albo niegdyś korzystały z jego pomocy, ich najbliższych, uczestników warsztatów terapii zajęciowej (WTZ) dla niepełnosprawnych i wszystkich, którzy działają na rzecz chorych. Na gości zawsze czeka stoisko z wyrobami pracowni rękodzieła olszówkowych WTZ „Dworek”, jak i to oblegane: z grochówką, plackami ziemniaczanymi i kiełbaskami, którymi częstują pracownicy placówki i uczniowie bielskiego technikum gastronomicznego.
– Piknik to czas, kiedy pacjenci mogą przebywać razem z personelem – mówi Iwona Malczyk, pielęgniarka oddziałowa. – Na ten dzień czekają także pacjenci przebywający na całodobowym, zamkniętym oddziale. A pamiętają o nich szczególnie ci, którzy sami byli hospitalizowani. Dla nich wszystkich ten piknik to także terapia – bawią się, tańczą aktywizują.
– Trafiają do nas najczęściej osoby z najróżniejszymi zaburzeniami psychicznymi, ze schizofreniami, więc ten dzień, kiedy życie na Olszówce wygląda zupełnie inaczej, jest ważny także dla nas, dla personelu – dodaje Agnieszka Foltyn, naczelna pielęgniarka.
Na osoby przychodzące na piknik w rejestracji czeka uśmiechnięta pani Ania Siciarz. Jeszcze parę lat temu o ten uśmiech było bardzo trudno. Jest uczestniczką WTZ, a od niedawna stażystką – pracuje w szpitalnej kawiarence. – Z Olszówką jestem związana od dziesięciu lat z przerwami – opowiada. – Przyszła choroba… Przeszłam leczenie, rehabilitację, oddziały dzienne, zajęcia w WTZ, nawet podjęłam pracę. Ale pojawił się problem ze zwyrodnieniem stawu biodrowego. To, że nie domagałam fizycznie, załamało mnie znowu psychicznie… Wróciłam. Tutaj czuję się bezpiecznie, jak pod parasolem. Mam stały kontakt z terapeutą, z psychologiem. Wielką radością są dla mnie warsztaty – z zawodu jestem krawcową. Mam kontakt z ludźmi, nawiązuję nowe przyjaźnie i… pracuję od 1 października!
– Nasz piknik służy przede wszystkim integracji i zapobieganiu stygmatyzacji pacjentów – mówi Lucyna Łagowska, dyrektor naczelna placówki, którą prezentowała w bielskim starostwie podczas specjalistycznej konferencji kilka dni przed piknikiem. Jednym z jej tematów był wprowadzany w Polsce pilotażowy program centrów zdrowia psychicznego. Olszówka została do niego włączona. – Chodzi o to, żeby pacjent jak najmniej czasu spędzał w szpitalu, a jak najwięcej w swoim środowisku. W skład centrum wchodzą: oddział całodobowy, oddziały dzienne, poradnie i zespół leczenia środowiskowego. Pacjent nie musi leczyć się stacjonarnie.
W Olszówce pacjenci mogą się również rehabilitować w WTZ, które przygotowują ich do wyjścia na rynek pracy – jak w przypadku pani Ani. Placówka współpracuje z kilkoma zakładami pracy chronionej i firmami, które organizują staże zawodowe. Wielu pacjentów pracuje w centrum jako pomoc terapeuty, pracownicy gospodarczy czy klubokawiarni, biblioteki, centrali telefonicznej.
Dumą Olszówki są WTZ „Dworek”, którymi kieruje Aneta Stekla. – Zajmujemy się wymagającym uczestnikiem. To osoby, które mają normę intelektualną, mają wysokie oczekiwania, a którym z powodu choroby jakość życia się pogorszyła – mówi. – Rolą warsztatów jest rehabilitacja społeczna i zawodowa, którą na co dzień zajmujemy się w dziewięciu tematycznych pracowniach, a także podczas kursów zawodowych. Proponujemy osobom po kryzysie psychicznym unikatowe w skali kraju turnusy rehabilitacyjne.
Jak dodaje A. Stekla: – Od początku istnienia WTZ na Olszówce 64 osoby znalazły zatrudnienie i utrzymują się na rynku pracy. To nasz wielki sukces.
Tomasz Hilbrycht jest terapeutą w pracowni ogrodniczo-technicznej. – Warsztaty są przede wszystkim otwarciem na siebie i na innych, przełamywaniem swoich barier – mówi. Największą z nich jest wyjście z domu, wstyd przed innymi, że mam jakiś problem psychiczny. Tutaj osoby te odkrywają nowe umiejętności i przekonują o swojej wartości.
– Coraz więcej ludzi potrzebuje pomocy. Bo są różne sytuacje kryzysowe, kiedy człowiek potrzebuje wsparcia psychologicznego, przejściowo może także leków. Kiedyś to był temat wstydliwy, dziś jest coraz większa świadomość, że można szukać i znaleźć odpowiednią pomoc – podkreśla dyrektor Łagowska.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |