Miłość – podaj dalej

– Dzisiaj zobaczyłem, ile radości potrafi dać jeden mały gest – mówi Filip.

Od kilkunastu lat Barbara Jujeczko, nauczycielka w legnickich szkołach średnich, ma własny pomysł na realizację lekcji wychowawczej. Najpierw realizowała go w II Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Wyspiańskiego w Legnicy, a dziś robi to w Katolickim LO im. św. Franciszka z Asyżu. Niedawno w ramach godziny wychowawczej zaprowadziła uczniów do Domu Pomocy Społecznej w Legnickim Polu. Wcześniej w tym roku odwiedzili oni także oddział paliatywny legnickiego szpitala.

Oba miejsca wywarły na młodzieży duże wrażenie. Uczniowie legnickiego katolika przygotowali dla podopiecznych DPS-u kilka zabaw, śpiewali z nimi kolędy i obdarowywali ich upominkami. – Mówiłam moim uczniom o potrzebie empatii, zrozumienia, o ogromnej cierpliwości, jaką muszą z siebie wykrzesać w kontakcie z mieszkańcami tego domu, ale słuchanie o tym na lekcji w szkole to jedno, a bycie takim już tu, na miejscu, to drugie. Widzę jednak, że dają radę – mówi Barbara Jujeczko. Dowodem na to mogło być to, że na zakończenie spotkania w świetlicy wielu mieszkańców podchodziło do uczniów i – nie potrafiąc niekiedy wyrazić wzruszenia, radości – po prostu przytulało się do nich. Wielu młodych też potrafiło powstrzymać emocji.

– Nigdy nie byłam w takim miejscu. Całkowicie czegoś innego się spodziewałam. Nie będę ukrywała, że na początku trochę się bałam. Jednak kiedy zaczęliśmy śpiewać kolędy i bawić się w zgadywanki, poczułam, że ci sympatyczni i otwarci ludzie są też jakby bardzo mi bliscy – mówi Zuzanna Zienkiewicz. – Zrobiło mi się smutno, kiedy jedna z pań podeszła do nas i zaczęła opowiadać, że tęskni za swoją rodziną...

Cel wychowawczy jest jeden – pokazać młodym, że życie nie składa się tylko z pogoni za pieniędzmi. – Na co dzień nie mam kontaktu z chorymi, takimi, jakich spotkałem tutaj. Może czasem mijam ich na ulicy. Po dzisiejszej wizycie wiem, że będę częściej o nich myślał. Dzisiaj zobaczyłem, ile radości potrafi dać jeden mały gest – mówi Filip Szczepaniak.

Roksana Koch po niecałych dwóch godzinach spędzonych w Domu Pomocy Społecznej przyznała, że nie miała wcześniej świadomości, kto może potrzebować jej pomocy. – Wydaje mi się, że my, zdrowi, młodzi, nie zdajemy sobie sprawy, że tacy ludzie gdzieś obok nas żyją. Oni też potrzebują miłości i szczęśliwego życia. Zobaczyłam w tym ośrodku, jak inni próbują takim chorym osobom pomagać. Myślę, że zobaczyłam nawet nieco więcej niż tylko pracowników wypełniających swoje obowiązki. Te osoby naprawdę chcą dawać miłość mieszkańcom DPS-u. To na pewno nie jest łatwe, ale chyba satysfakcjonujące. My przyjechaliśmy tylko na chwilę, daliśmy im trochę naszego czasu, a oni bardzo się ucieszyli i to już dało mi samej sporo radości – mówi Roksana.

Barbara Jujeczko wie, że takie lekcje nie są dla młodych łatwe. Po ostatniej wizycie na oddziale paliatywnym niektóre uczennice płakały. Ale że takie spotkania wywierają trwałe pozytywne wrażenie, można wywnioskować choćby z tego, że uczniowie, kończąc klasę maturalną, zawsze piszą o nich, podsumowując kształcenie w liceum.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg