Miejsce o szczególnym znaczeniu

Atutem tego ośrodka jest to, że specjaliści pracują tu przez siedem dni w tygodniu dla dobra młodzieży. Uczniowie mają również zapewnione pełne wyżywienie i stałą opiekę, nawet w nocy.

Potrzeba dojrzałości

Ośrodek pełni ważną rolę, zwłaszcza w aspekcie społecznym i rodzinnym. – Zadaniem naszej szkoły nie jest to, by zastąpić młodzieży rodziców, ale przygotować ją do funkcjonowania w społeczeństwie. Kładziemy nacisk na rozwój ich funkcji poznawczych, na rozwijanie technik szkolnych, ale duże znaczenie ma przygotowanie ich do samodzielnego życia, by dawali sobie radę po ukończeniu szkoły. Oczywiście do zupełnie swobodnego funkcjonowania będą potrzebowali drugiej osoby – precyzuje A. Ceglarska.

– Uczymy zachowania się w sytuacjach, których podopieczni nie doświadczyliby w domu rodzinnym. Młodzież dowiaduje się, jak zachowywać się w stosunku do różnych osób odwiedzających ośrodek, czy też poza placówką, bo organizujemy wycieczki do kina, teatru, restauracji. Tam muszą zachowywać się akceptowalnie – wyjaśnia Anna Wolińska, nauczyciel w SOSW. – Rozmawiamy przed wyjazdem, są pogadanki, staramy się przygotować młodzież do nowej sytuacji. Jestem za każdym razem zadowolona z ich zachowania. Uważam, na podstawie swoich doświadczeń, że część naszego społeczeństwa nie jest przygotowana do kontaktu z osobami z niepełnosprawnością intelektualną w przestrzeni publicznej. Organizowaliśmy nie tak dawno wycieczkę śladami Jana Pawła II w Lublinie i w jednym miejscu podano w wątpliwość zasadność obecności naszej młodzieży. Ale nie zraziła nas ta postawa. Inny przykład dotyczy obiadu w restauracji w drodze powrotnej z wycieczki do Warszawy. Nasza młodzież jadła, zachowywała się odpowiednio. Gdy nagle pojawiła się młodzież ze szkoły masowej, nasi uczniowie patrzyli na nich jak na zjawisko, bo nie mieściło się im w głowie, że tak można się zachowywać – mówi A. Wolińska.

Szanse rozwoju

Placówka w Kęble oferuje podopiecznym wiele atrakcji, które mają kluczowe znaczenie w stymulacji ich rozwoju. Ośrodek dysponuje ogromnym terenem, wybiegiem, stajnią i stadem czternastu koni – uczniowie korzystają więc pod okiem specjalistek z hipoterapii. – Są tu różne konie, dostosowane do potrzeb uczniów. Zajęcia prowadzę wraz z koleżanką − Agnieszką Duńską, oczywiście korzystamy z pomocy oprowadzaczy. Jeżeli mamy zgodę lekarza, uczeń może regularnie korzystać z hipoterapii – mówi Edyta Woch, hipoterapeutka w ośrodku w Kęble. Na miejscu młodzież ma również kontakt z innymi zwierzętami. Poza tymi możliwościami uczniowie mają też szansę korzystać z socjoterapii. – Tu młody człowiek może się spodziewać, że zostanie mu poświęcona uwaga, że zostanie wysłuchany, że będzie pracował w grupie i uczył się zasad funkcjonowania w społeczeństwie. Zawiązuje się swoista grupa terapeutyczna. Młodzi sami proponują tematy, a my je realizujemy. Dla rozładowania atmosfery są gry i zabawy, przygotowujemy scenki, wiele rozmawiamy, dużo tłumaczymy – wyjaśniają nauczycielki.

Szczęśliwi rodzice?

Niekiedy rodzice obawiają się oddać swoje dziecko do ośrodka, bojąc się, jak sobie poradzi w nowym otoczeniu i w gronie rówieśników. − Zapewniam, że młodzi lubią spędzać czas razem, a my jesteśmy po to, by im pomagać. Uczymy robienia sobie kanapek, ścielenia łóżka oraz innych czynności – mówi Barbara Wołoszyn-Lipnicka. Z drugiej strony sami rodzice dzieci z niepełnosprawnością poddawani są presji społecznej, są oceniani i traktowani zgodnie z „określonym schematem”. – Jak jest postrzegana matka dziecka niepełnosprawnego w naszym społeczeństwie? Według oczekiwań niektórych, powinna to być kobieta zmęczona, a nawet umęczona, sfrustrowana, zaniedbana – a tymczasem matki nie muszą siedzieć z dziećmi dwadzieścia cztery godziny na dobę. Istnieją ośrodki takie jak nasz, aby pomóc zarówno dzieciom jak i rodzicom, bo ci powinni mieć w miarę normalne życie, pracować, dbać o pozostałe dzieci, o dom, o własny rozwój. Nie ma niczego złego w tym, że rodzice oddają do ośrodka dziecko. Jest to z korzyścią dla każdej strony – precyzują pedagodzy. Szkoła w Kęble jest trzyletnia, ale jest szansa, aby młody człowiek z niepełnosprawnością uczęszczał do niej dłużej, aż do ukończenia dwudziestego czwartego roku życia. – Dajemy rodzicom możliwość czasowego odciążenia, a ich dzieciom szansę na integrację, socjalizację i rozwój. Na dodatek pod okiem specjalistów i wykwalifikowanych opiekunów – mówią pedagodzy.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg