I już wiadomo, o co chodzi: gdy dziecko wkracza w wiek kilkunastu lat, świat staje na głowie. Jak nie zwariować?
W nowym ciele...
Zmiany hormonalne, w budowie ciała oraz w funkcjonowaniu mózgu – z tego powodu dzieje się w głowie, sercu i ciele 15- czy 16-latka!
Janusz Wardak, moderator Akademii Familijnej, ojciec dziesięciorga dzieci: – Jeśli mówimy o buncie nastolatka, to przede wszystkim trzeba przyjąć do wiadomości, że jest to rzecz naturalna. Niekoniecznie musi mieć formy gwałtowne. Nie dziwmy się więc i nie obwiniajmy, że nasze nastoletnie dziecko się buntuje. Warto wiedzieć, że bunt jest zjawiskiem koniecznym. Młodzi robią to, gdy kształtuje się ich wizja świata. Jeśli braknie buntu, dziecko pozostanie osobą niedojrzałą, kopią rodzica. A przecież jest to odrębna osoba.
– Moja córka dobrze się uczy. Ale kontestuje niemal wszystko, w co wierzymy, i podważa nasze wartości – żali się z kolei pani Dorota, matka 15-letniej Aurelii. Jak się okazuje, taka negacja jest normą. – Wiele nastoletnich dzieci odrzuca wartości, w których zostały wychowane – mówi J. Wardak. – Co nie oznacza, że sytuacja ta jest trwała i docelowa. Bywa, że dzieci odrzucają wiarę, nie łączy się to jednak z definitywnym odtrąceniem. Najczęściej po jakimś czasie wracają, na nowo odkrywają wartości, w których zostały wychowane – dodaje.
Ale ponieważ dojrzewanie jest dla dziecka trudne, trzeba mu pomóc przez ten czas przejść. – Nie krytykować, że się zmienia, pyta, podważa. Raczej towarzyszyć, podsuwać mądre książki, razem oglądać dobre filmy. A przede wszystkim rozmawiać – radzi Małgorzata Ostrowska-Królikowska, mama pięciorga dzieci (w tym trojga dorosłych). – Moje doświadczenie jest takie, że w wychowaniu nastolatka najważniejsza jest obecność, akceptacja dziecka (nie zawsze zachowań!), bliska relacja. Nastolatek, nawet jeśli się buntuje, musi czuć rodzicielskie zainteresowanie i miłość. Wtedy są większe szanse, że dziecko łagodniej przejdzie przez ten okres. Poza tym nawet jeśli narozrabia, powinie mu się noga, będzie wiedziało, że ma do kogo i czego wrócić. I wróci.
Nastoletni pasjonat
Wiek nastoletni to z jednej strony czas radykalizowania poglądów, czasem denerwujących sądów lub kontestowania wszystkiego. Ale z drugiej – jest też chęć realizowania siebie w dobrym. Dlatego tak wiele nastolatków szuka dla siebie miejsca w różnego rodzaju wolontariatach. – Nastolatki chcą pomagać, robić coś dobrego dla innych – twierdzi M. Ostrowska-Królikowska. – Chociażby w harcerstwie albo szkolnym kole wolontariackim. To daje im poczucie, że zmieniają świat. Warto je w tym wspierać – dodaje.
Bywa jednak, że rodzice ośmieszają nastolatka, który „chce zbawić świat”. – Spotykam się czasem z sytuacją, gdy dziecku zabrania się pracy w wolontariacie, bo zabiera mu to czas na naukę – opowiada pedagog z jednego z warszawskich liceów. – Rodzice twierdzą, że wolontariat do niczego się nie przyda. Ja natomiast wiem, że braki w edukacji można zawsze wyrównać, ale empatii, harmonijnego rozwoju, którego się uczymy, obcując z potrzebującymi, i życzliwości wobec innych nie da się w dorosłości nauczyć. To inwestycja w dobre dorosłe życie – mówi dydaktyk.
– Należy umożliwić dziecku realizowanie siebie w pracy dla innych. To kształtuje osobowość, daje poczucie własnej wartości, mądrze formuje – uważa J. Wardak.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |