W ministerstwie trwają pracę nad projektem w sprawie dodatku 500 zł dla osób niepełnosprawnych - zapewniła w środę szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska. Dodała, że będzie on najpoważniejszym wyzwaniem dla nowego ministra rodziny.
Premier Mateusz Morawiecki w czasie majowej konwencji PiS w Krakowie zapowiedział wprowadzenie nowego, comiesięcznego dodatku w wysokości 500 zł dla dorosłych osób niepełnosprawnych, które są całkowicie niezdolne do samodzielności.
O pracę nad tą propozycją była pytana minister Rafalska podczas środowej konferencji prasowej w siedzibie resortu.
Szefowa MRPiPS podkreśliła, że w resorcie trwają pracę nad tym projektem, a ich efekty - zgodnie z zapowiedziami szefa rządu - poznamy pod koniec czerwca.
"W ministerstwie pracujemy nad tym projektem. Prowadzimy analizę, patrzymy na grupy osób niepełnosprawnych, prace trwają" - zapewniła minister rodziny.
Dodała, że przygotowanie projektu w tej sprawie będzie "najpoważniejszym wyzwaniem dla nowego ministra".
Premier na majowej konwencji PiS jako źródło finansowania 500 zł dla osób niepełnosprawnych wskazał podatek handlowy i fundusz solidarnościowy.
Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych jest zasilany z części składki odprowadzanej przez pracodawców od wynagrodzeń na Fundusz Pracy. Składka ta wynosi 2,45 proc, z tym, że od 1 stycznia 0,15 proc. z tej składki trafia bezpośrednio na fundusz. Zasadniczym źródłem finansowania Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych jest danina solidarnościowa - płacona przez te osoby fizyczne, których dochody w danym roku podatkowym przekroczą 1 mln zł. Wysokość daniny to 4 proc. nadwyżki tej kwoty. Po raz pierwszy najbogatsi podatnicy zapłacą tę daninę w 2020 r. od dochodów uzyskanych w tym roku.
W efekcie do Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych ma trafić ok. 1,15 mld zł, a razem z częścią składki na fundusz pracy ma to być ok. 1,8 mld zł.
Drugie źródło finansowania nowego dodatku dla dorosłych niepełnosprawnych to podatek handlowy, który miał obowiązywać w Polsce już od września 2016 roku. Komisja Europejska wszczęła jednak w związku z jego wprowadzeniem postępowanie o naruszenie przez Polskę prawa unijnego, argumentując, że jego konstrukcja może faworyzować mniejsze sklepy, co może być uznane za pomoc publiczną. Polska nie zgodziła się z tym stanowiskiem, ale zawiesiła jego pobór. Zgodnie z ustawą o podatku od sprzedaży detalicznej miały obowiązywać dwie stawki: 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie.
W połowie maja Polska w Sądzie Unii Europejskiej wygrała sprawę przeciwko Komisji Europejskiej dotyczącą podatku od sprzedaży detalicznej. Zdaniem sądu "KE popełniła błąd", uznając ten podatek za niedozwoloną pomoc publiczną.
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.