O walce homoideologii z chrześcijaństwem i o potępianiu grzechów, a nie ludzi, z ks. dr. Dariuszem Oko rozmawia Bogumił Łoziński.
Homoseksualiści dążą do prawnego uznania ich związków, aby mieć możliwość dziedziczenia czy wspólnego opodatkowania. Czy powinni mieć do tego prawo?
– Możliwość dziedziczenia i inne prawa już mają, bo każdy może zapisać swój majątek komu chce. Natomiast wspólne opodatkowanie jest przywilejem rodzin, które ponoszą ogromny trud i koszty wychowania dzieci, a które takich przywilejów mają o wiele za mało wobec tego, co dają społeczeństwu. To jest wielka niesprawiedliwość. Europa staje się wielkim domem starców, a niektórzy politycy i media, zamiast wspierać i bronić rodzinę, skupiają się na wspieraniu homolobby. Jest to też przejaw dekadencji.
Nie akceptując zachowań homoseksualnych, Kościół naucza, że do ludzi o takich skłonnościach trzeba odnosić się ze współczuciem. Czy używanie takiego słowa jak „zboczenie” jest właściwe?
– Nie użyłbym słowa „zboczenie”, lepiej mówić o zaburzeniu orientacji. Nigdy nie wolno używać pojęć przekreślających człowieka jako takiego. Kościół jasno mówi, że do każdego trzeba odnosić się z najwyższym szacunkiem, bo każdy ma nieskończoną godność, każdy został stworzony na obraz Boży i jest dzieckiem Bożym. To tak samo odnosi się do osób o skłonnościach homoseksualnych, które w związku z nimi popełniają ciężkie grzechy. Jeśli stać nas na to, to powinniśmy traktować te osoby także z miłością, bo każdy człowiek jest godzien miłości.
Jednak homoseksualiści uważają, że negatywna ocena ich zachowań przez katolików oznacza potępienie ich jako ludzi.
– Tak samo jak szacunek dla człowieka, obowiązuje nas szacunek dla prawdy. Tylko prawda wyzwala, ratuje człowieka, nie złudzenie. Wskazują ją Pismo Święte i Kościół. Musimy mówić tym ludziom prawdę o homoseksualizmie, ale z najwyższym szacunkiem i miłością, aby im pomóc. Przecież nie możemy kłamać i udawać, że nie ma grzechu. Oczywiście trzeba mówić tak, aby tą prawdą nie zabić, lecz aby oni ją przyjęli. Nie, aby ich pokonać, lecz aby przekonać, ukazać perspektywę nadziei, wyjścia z grzechu. Wzorem takiej postawy głoszenia trudnej prawdy z szacunkiem i miłością może być Jan Paweł II, który był wielkim przeciwnikiem homoideologii, określając ją mianem „jednej z ideologii zła”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |