Posiłki w żłobkach, przedszkolach i szkołach są często niedostosowane do wieku i potrzeb dzieci; brakuje regulacji prawnych, które określiłyby m.in. wartość odżywczą posiłków serwowanych w tych placówkach - zwraca uwagę rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
Michalak napisał w tej sprawie do minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak, minister edukacji Katarzyny Hall i minister zdrowia Ewy Kopacz.
RPD przypomniał, że dzieci powinny jeść produkty jak najmniej przetworzone oraz wysokiej jakości. Zwrócił uwagę, że zostało to potwierdzone w stanowisku ministrów: edukacji, zdrowia oraz sportu "w sprawie działań podejmowanych przez szkoły w zakresie zdrowego żywienia uczniów". Do rzecznika napływają jednak sygnały o nieprawidłowościach dotyczących jakości żywienia w żłobkach, przedszkolach i szkołach.
"Skarżący się rodzice informują, że dieta jest źle zbilansowana, a przy tym niedostosowana do wieku i potrzeb dziecka, zgłaszają też zastrzeżenia co do wartości energetycznej posiłków" - napisał RPD.
Przypomniał, że zasadność tych uwag potwierdziły badania Państwowej Inspekcji Sanitarnej województwa śląskiego, dotyczące żywienia w stołówkach w żłobkach, przedszkolach i szkołach.
"W połowie objętych nadzorem placówek posiłki były niedostateczne pod względem wartości energetycznej. Stwierdzono też zbyt duży udział energii z tłuszczów, wobec małego udziału energii z węglowodanów. W opinii inspekcji sanitarnej niepokojący jest również niedobór wapnia, żelaza, a także witaminy C (w diecie dzieci przebywających w żłobkach niedobór stwierdzono we wszystkich skontrolowanych placówkach)" - podkreślił Michalak.
Jego zdaniem jak najszybciej trzeba podjąć działania w celu poprawy jakości żywienia dzieci, m.in. przez akcje informacyjno-edukacyjne, warsztaty dla osób odpowiedzialnych za żywienie w placówkach itp.
Według Michalaka istotnym problemem jest brak regulacji prawnych, określających np. wartość dziennej normy oraz procentowy udział poszczególnych składników. "Bez nich trudno jest wyegzekwować prawidłową dietę dzieci" - podkreślił. W związku z tym - jak zaznaczył - normy żywieniowe opracowane w Instytucie Żywności i Żywienia, jak najbardziej właściwe i zalecane, nie są obligatoryjne ze względu na brak rozporządzeń regulujących tę kwestię.
RPD zwrócił uwagę, że także w opinii inspekcji sanitarnej gdyby zalecenia żywieniowe były zapisane "w formie aktu prawnego", dałoby to możliwość wyegzekwowania właściwych działań w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości żywienia dzieci w kontrolowanej placówce.
"Jestem przekonany, iż zalecenia żywieniowe, wydane w formie aktu prawnego, wpłyną na zmniejszenie skutków nieprawidłowego odżywiania dzieci, jakimi najczęściej są: nadwaga, otyłość i próchnica zębów" - podkreślił rzecznik.
Resorty mają 30 dni, żeby odpowiedzieć na pismo RPD.