Nie wiem o czym tu dyskutować. Niestety, zarówno religia jak i tradycja mogą (ale nie muszą!) być przyczyną przemocy w rodzinie, zwłaszcza wobec kobiet i dzieci. Ja osobiście jeszcze słyszałem w kościele, żeby ksiądz na Mszy Św. powiedział, że bicie żony jest grzechem. Owszem, mówił że Kościół jest przeciwko przemocy w ogóle, ale konkretnie o przemocy wobec żony ani słowa... a może bicie żony nie jest grzechem? A może jest grzechem lekkim, nie wartym wspominania na Mszy Św.? Może ktoś mnie oświecić?
żenada! nawet niespełna dwuletnie dziecko wie, że uderzenie/bicie kogoś jest złe - tyle że dwuletnie dziecko nie potrafi jeszcze pisać postów... a ktoś, kto potrafi pisać, zastanawia się nad oczywistością i jeszcze chciałby to usłyszeć z ambony...
A po co mówić o przemocy "wobec żony" - a dlaczego nie np. "wobec męża", "wobec córki", albo "wobec teścia"?
Kościół mówi ogólnie o przemocy - poświęca temu cały szereg artykułów Katechizmu w dziale wyjaśniającym V przykazanie - artykuły od 2258 do 2330. Między innymi: art. 2259 («Krew brata twego głośno woła ku Mnie»), art. 2262 (zakaz gniewu, nienawiści i odwetu), art. 2284 (zgorszenie) albo art. 2290 (dot, zagrażaniu drugiemu człowiekowi pod wpływem alkoholu). W żadnym z tych artykułów nie ma słowa o wykluczeniu winy, jeśli dotyczy jakiegoś członka rodziny, są one ogólne i tak jest dobrze.
A ja mam nadzieję, że jednak Senat odrzuci tę konwencję. Poza tym do konwencji ściśle przynależą załączniki, o których się nie mówi, a są bardzo istotne. Polska ma także możliwość wniesienia swoich uwag (z czego, zdaje się, zrezygnowała). Nic więc nie musimy, a zwłaszcza nie musimy bezkrytycznie i bezrefleksyjnie wg zewnętrznego wzorca GREVIO.
Niestety, to nieprawda że można wnieść jakieś zastrzeżenie do konwencji.
Jej artykuł 78 stanowi, że przyjmując konwencję, nie można zastrzec jej najbardziej kontrowersyjnych punktów - a można jedynie kilka wybranych, mało znaczących paragrafów.
Zachęcam do podpisywania podziękowania do bp.Deca http://citizengo.org/pl/dziekujemy-jego-ekscelencji-za-list-do-bronislawa-komorowskiego-z-prosba-o-niepodpisywanie-przemocowej-konwencji
Tam też jest wypunktowanie dlaczego CAHVIO jest zła, w jaki sposób przy jej pomocy manipuluje się opinią publiczną (bo konwencja zawiera treści nieadekwatne do swojego tytułu).
A jak ktoś ciekaw - jest i link do ponad 100 stronicowej analizy, z analizą poszczególnych artykułów konwencji i ich istniejącą realizacją w Polskim prawie (łącznie z tą nieszczęsna przemocą ekonomiczną, której rzekomo w Polsce prawo nie uwzględnia)
Ja osobiście jeszcze słyszałem w kościele, żeby ksiądz na Mszy Św. powiedział, że bicie żony jest grzechem.
Owszem, mówił że Kościół jest przeciwko przemocy w ogóle, ale konkretnie o przemocy wobec żony ani słowa... a może bicie żony nie jest grzechem? A może jest grzechem lekkim, nie wartym wspominania na Mszy Św.?
Może ktoś mnie oświecić?
Kościół mówi ogólnie o przemocy - poświęca temu cały szereg artykułów Katechizmu w dziale wyjaśniającym V przykazanie - artykuły od 2258 do 2330. Między innymi: art. 2259 («Krew brata twego głośno woła ku Mnie»), art. 2262 (zakaz gniewu, nienawiści i odwetu), art. 2284 (zgorszenie) albo art. 2290 (dot, zagrażaniu drugiemu człowiekowi pod wpływem alkoholu). W żadnym z tych artykułów nie ma słowa o wykluczeniu winy, jeśli dotyczy jakiegoś członka rodziny, są one ogólne i tak jest dobrze.
Jej artykuł 78 stanowi, że przyjmując konwencję, nie można zastrzec jej najbardziej kontrowersyjnych punktów - a można jedynie kilka wybranych, mało znaczących paragrafów.
Zachęcam do podpisywania podziękowania do bp.Deca http://citizengo.org/pl/dziekujemy-jego-ekscelencji-za-list-do-bronislawa-komorowskiego-z-prosba-o-niepodpisywanie-przemocowej-konwencji
Tam też jest wypunktowanie dlaczego CAHVIO jest zła, w jaki sposób przy jej pomocy manipuluje się opinią publiczną (bo konwencja zawiera treści nieadekwatne do swojego tytułu).
A jak ktoś ciekaw - jest i link do ponad 100 stronicowej analizy, z analizą poszczególnych artykułów konwencji i ich istniejącą realizacją w Polskim prawie (łącznie z tą nieszczęsna przemocą ekonomiczną, której rzekomo w Polsce prawo nie uwzględnia)